Wyszłyśmy z
budynku. Zaskoczyło mnie to, kto przed nim stał. To był Adam, oparty o
latarnię.
- Hej. A co ty tu robisz? – spytała
widocznie zdziwiona Emma, lecz widząc ją, mogłam śmiało powiedzieć, że jej
zaskoczenie było jak najbardziej pozytywne. Po prostu się cieszyła.
- A, zrobili nam dzisiaj wolne. A ty
wspominałaś coś, że masz dzisiaj kręcić reklamę, no i pomyślałem, że zrobię ci
niespodziankę – odpowiedział.
- A skąd wiedziałeś, w jakim studiu?
- Sama mi to wczoraj napisałaś – powiedział
widocznie rozbawiony.
- To ja już pójdę – odezwałam się.
- Nie no, nie idź. – Zwróciła się do mnie
Emma.
- Nie, wiesz, mam coś do zrobienia. Miłego
popołudnia. Pa. – Dałam im po buziaku w policzek i poszłam do domu.
Z perspektywy Emmy
Super, zostałam sama z Adamem. Ale z drugiej
strony się cieszę. Polubiłam go, fajny z niego chłopak.
- To co, jesteś może głodna? – spytał.
- Właściwie, to tak – odparłam, darząc go
tym samym uśmiechem.
- Tutaj niedaleko jest fajna knajpka włoska.
Robią w niej przepyszne dania z makaronem. Co ty na to?
- Z wielką przyjemnością.
- No to chodźmy. – Ruszyłam za nim.
Idąc mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Był
nieco wyższy ode mnie, lecz różnica nie była aż tak bardzo widoczna. Miał na
sobie koszulkę z krótkim rękawem, dzięki czemu miałam okazję zobaczyć jego
umięśnione ręce. Nie był to jakiś paker i bardzo dobrze, lecz miał widocznie
zarysowane bicepsy. Aż miałam ochotę ich
dotknąć, lecz się powstrzymałam. Jeszcze uznałby mnie za jakąś wariatkę. Ogólnie
miał wysportowaną sylwetkę. Muszę przyznać, że lubię chłopców, którzy uprawiają
jakiś sport. Nie wiem, dlaczego, ale tak jest.
- Jesteśmy. – Odezwał się Adam,
przepuszczając mnie tym samym w drzwiach do lokalu. Kurczę i na dodatek
dżentelmen. Czego chcieć więcej. W środku było bardzo przyjemnie i przytulnie.
Było sporo drewna, które dodawało ciepło temu miejscu oraz czerwonego koloru.
Na ścianach były powieszone zdjęcia, prawdopodobnie krajobrazu Włoch, co dawało
klimat. W powietrzu zaś roznosiły się wspaniałe zapachy wydobywające się z
kuchni. Aż ślinka zaczynała cieknąć na samą woń.
- Może tutaj? – spytał chłopak, wskazując
miejsce w kącie, w pobliżu okna. Wokół były rośliny, co tym bardziej mi się
spodobało.
- Mi pasuje – odpowiedziałam i zajęliśmy
wcześniej wybrane miejsca. Chwilę potem podszedł do nas kelner z menu. Zaczęłam
ją przeglądać.
- Może możesz mi coś polecić – zwróciłam się
do niego.
- Jasne. Robią tu przepyszne ravioli.
Naprawdę polecam.
- Dzień dobry. Zdecydowali się już państwo
na coś? – Do naszego stolika podeszła młoda kelnerka.
- Tak, ja poproszę ravioli z mięsem –
powiedziałam.
- A ja ze szpinakiem – Kobieta notowała w
notesie.
- Dobrze. Czy życzą sobie państwo coś do
picia?
- Ja poproszę herbatę – odezwałam się.
- To dwa razy tę herbatę.
- Dobrze. Dziękuję. – Mówiąc to, zabrała od
nas karty i udała się w kierunku kuchni.
Po jakiś dwudziestu minutach przyszło nasze
zamówienie. Wszystko pięknie pachniało i bardzo dobrze się prezentowało. Aż
wołało – zjedz mnie!
-
Smacznego – powiedział Adam.
- Dzięki i nawzajem. – Chwyciłam pierwszego
pierożka i włożyłam go sobie do buzi. Był przepyszny, bardzo dobrze doprawiony,
jednym słowem – niebo w gębie. Z moich ust wydał się delikatny pomruk
zadowolenia.
- Smakuje? – spytał mój towarzysz.
- Tak, jest przepyszne. Miałeś racje,
świetnie tu gotują. Kurczę, jesteś ode mnie krócej w Londynie, a jesteś lepiej
obeznany w tutejszych knajpach. – Uśmiechnęłam się do niego.
- Akurat byłem w tej knajpce z kumplami.
Przypadek. – Jejciu, jak on się ładnie uśmiecha. Emma, opanuj się – mówiłam sobie w myślach.
- Masz, spróbuj moje ravioli. – Podał mi
widelec z nabitym pierożkiem. Przybliżyłam się do sztućca i wzięłam podaną
przez niego porcję jedzenia.
- I jak? – zapytał.
- Bardzo dobre. W takim razie ty spróbuj mojego.
– Powtórzyłam jego czynność. Było przy tym sporo śmiechu. Adam to wspaniały
chłopak, przy nim zapominam o otaczającym mnie świecie. Ma na mnie bardzo dobry
wpływ. Zawsze, gdy z nim rozmawiam lub spędzam czas w jego towarzystwie,
uśmiech nie schodzi z mojej buzi.
Skończyliśmy nasze dania. Mój towarzysz od
jakiegoś czasu mi się przyglądał. Nie powiem, trochę mnie to peszyło. W końcu
nie wytrzymałam i odezwałam się.
- Czemu mi się tak przyglądasz, mam coś na
twarzy?
- Właściwie, to tak. – Wstał ze swojego
miejsca. Nie wiedziałam, co chce zrobić. Chwycił serwetkę i zbliżył swoją dłoń
do mojej buzi. Wytarł kącik moich ust, cały czas wpatrując się w moje oczy.
Chwilę znajdowaliśmy się w takiej pozycji.
- Dziękuję. – Przerwałam tę nieco krępującą
ciszę. Adam tylko się uśmiechnął i wrócił na swoje siedzenie. Spojrzałam przez
okno, nawet nie wiem, kiedy zrobiło się szarawo.
- Trzeba się będzie zbierać, zrobiło się już
późnawo – powiedziałam.
- Masz rację. Przepraszam, można prosić o
rachunek. – Zwrócił się do akurat przechodzącej kelnerki. Ta kiwnęła głową i
odeszła gdzieś. Zaczęłam wyciągać portfel.
- Schowaj to. Ja zapłacę – odezwał się Adam.
- Ale… - Nie dane było mi skończyć.
- Nie ma żadnego ale. Ja stawiam i kropka. –
Ale z niego dżentelmen. Do naszego stolika podeszła kobieta, podając nam
rachunek. Chwilę potem wyszliśmy z knajpy.
Mój towarzysz postanowił mnie odprowadzić do
domu. Powiedział, że jest ciemno i nie puściłby mnie samą. Niestety
dochodziliśmy do miejsca mojego zamieszkania. A to oznaczało, że dojdzie do
naszego rozstania. Stanęliśmy przed chodnikiem prowadzącym do drzwi mojego
mieszkania.
- Dzięki za wspaniałe po południe. To był
naprawdę mile spędzony czas. – Podeszłam do niego, by złożyć na jego policzku
delikatnego buziaka. Już miałam to zrobić, lecz Adam niespodziewanie przekręcił
głowę i nasze usta się zetknęły. Miałam okazję poczuć smak jego miękkich warg.
Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, lecz niestety on się odsunął. Zbliżył
się do mojego ucha.
- Dobranoc ślicznotko – wyszeptał i dał mi
całusa w policzek. W pełnym szoku udałam się w stronę drzwi wejściowych.
Obróciłam się jeszcze ostatni raz do tyłu. Dalej stał w tym samym miejscu, co
wcześniej z uśmiechem na ustach. Delikatnie mu pomachałam i szybszym krokiem
weszłam do domu. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Chyba się zakochałam – pomyślałam.
- Emma! – Z zamyślenia wyrwało mnie uczucie
ciepła. To była moja ośmioletnia siostrzyczka – Ronnie, która się do mnie
przytuliła.
- Hej mała. Co tam? – spytałam.
- Nic. Gdzie byłaś?
- A na spotkaniu z takim kolegą.
- Widziałam tego twojego kolegę. –
Uśmiechnęła się.
- A gdzie?
- Przez okno. – Zaczęła chichotać.
- Aż ty podglądaczu – powiedziałam i
zaczęłam ją gonić po salonie. Ona tylko piszczała i uciekała z wielkim bananem
na twarzy. W końcu złapałam ją w pasie i podniosłam do góry. Zaczęłyśmy się
śmiać i położyłyśmy się na kanapie.
- Gdzie rodzice? – Zadałam pytanie.
- Tata w swoim gabinecie, a mama w sklepie,
chyba – odpowiedziała.
- Dobra kłapołuchu, ja jestem strasznie
zmęczona i idę spać.
- Nie zjesz z nami kolacji?
- Nie jestem
głodna. Jadłam już. – Połaskotałam ją chwilę i pożegnałam się z nią, dając jej
buziaka w czoło. Następnie udałam się do swojego królestwa. Nie miałam nawet
siły się umyć. Przebrałam się w swoją piżamę i położyłam się do łóżka. Nagle
dostałam smsa. Weszłam w niego.
Od Adam:
Słodkich snów ślicznotko <3
Na mojej
buzi od razu pojawił się uśmiech od ucha, do ucha, a przez serce przeszła fala
ciepła. Ten chłopak miał na mnie dziwny, lecz pozytywny wpływ. To po prostu
miłość tak działa. Chwile rozmyślałam o dzisiejszym dniu i odpłynęłam.
Z perspektywy Carly
Dwa dni później, poniedziałek
Właśnie szłam do sali, w której miało się
odbywać spotkanie organizacyjne w sprawie dekoracji na bal. W pomieszczeniu
było już trochę osób, lecz nie widziałam nikogo z mojej klasy. Usiadłam w
przedostatniej ławce przy ścianie. W między czasie przyszła pani Marguse.
- Witam was w tak licznym gronie. –
Rzeczywiście, było nas baaardzo dużo. Może z dziesięć osób. – Pierwszą rzeczą,
jaką się zajmiemy jest tematyka. Jednym słowem temat przewodni balu. Jest to
nam potrzebne po to, żebyśmy wiedzieli, czym mamy się kierować robiąc
dekoracje. Są jakieś pomysły? – spytała.
- Może bajkowy? – odezwała się jakaś
dziewczyna w okularach.
- Zgłupiałaś? A co to my małe dzieci? –
skomentował jeden z chłopaków.
- Dobrze, bez takich tekstów. W takim razie
może ty wymyślisz coś lepszego, a nie komentujesz – powiedziała nauczycielka.
Od razu go zgasiła i spuścił głowę.
- No to może morski? – rzuciłam niepewnie.
Bałam się, jaka będzie reakcja.
- Ja jestem za.
- Ja też. – Odzywały się kolejne osoby.
- Ja też uważam, że to dobry pomysł. Brawo
Carly. No, to teraz jakieś konkretniejsze pomysły odnośnie tego tematu. Jakieś
konkretne dekoracje, a może całkowita koncepcja? – Ponownie mówiła pani Marguse.
- Można by było na środku sufitu zamontować
kulę dyskotekową, a od niej, w każdy róg sali pozawieszać niebieskie i białe
balony, przyczepione do sznurka – powiedziała jedna z dziewczyn.
- Ale skąd wzięlibyśmy kulę dyskotekową?
- Ja mogę przynieść. Mój wujek prowadzi klub
i posiada coś takiego. Mógłbym od niego pożyczyć. – Tym razem powiedział to
chłopak.
- Bardzo się cieszę.
- Na stołach można by było poustawiać takie
łódeczki z papieru. – Rzuciłam pomysł.
- Dobry pomysł. Na stołach białe obrusy i na
to takie niebieskie bieżniki, które imitowałyby wodę. A na to postawić te
statki. O i to by wyglądało naprawdę fajnie – powiedziała nauczycielka.
Po jakichś trzydziestu minutach mieliśmy
ustalony plan, co i jak.
Pięć dni później, sobota
Wraz
z Jace postanowiłam się wybrać na zakupy. Musiałyśmy sobie kupić sukienki na
bal. Zaprosiłam też Emmę, bo nie wytrzymałabym w sklepach z samą Jace. Wszystkie
umówiłyśmy się przed centrum handlowym. Byłam, jako pierwsza, zaraz przyszła
Emma, a na końcu wiadomo kto.
- Hej. Jace, to jest Emma. Emma, to jest
Jace. – Przedstawiłam je sobie.
- Miło mi.
- Mi również. – Podały sobie ręce. – No to,
co ruszamy w poszukiwaniu sukienek – powiedziała Jace. I w tym samym momencie
udałyśmy się do środka galerii.
Łaziłyśmy już chyba ze dwie godziny i nic
nie kupiłyśmy. Albo nie było nic fajnego, albo jak już było, to nie było
rozmiaru. Zresztą jak zwykle, wszystko na złość i przeciwko mnie. Weszłyśmy już
do któregoś sklepu z kolei. Znudzona przeglądałam wieszaki, nie wierząc, że
trafię na coś, co by mi się spodobało. Aż nagle mój wzrok zatrzymał się na
bardzo ładnej sukience. Co prawda wydawała się dość krótka, ale postanowiłam
zaszaleć tym razem. Była bez ramiączek, jej gorset był cały przyozdobiony
złotymi cekinami lub czymś do tego podobnym, zaś dół był zwiewny, w piaskowym
kolorze.
- Dziewczyny, znalazłam! – krzyknęłam.
- Ja też. No, to chodźmy do przebieralni –
powiedziała Jace.
Właśnie się przebrałam i muszę powiedzieć,
że bardzo się sobie podobałam. Jednocześnie z moją koleżanką wyszłam z
przebieralni. Ona też była ubrana w sukienkę bez ramiączek, z błyszczącym,
srebrnym gorsetem i zwiewnym dołem, w kolorze błękitu.
- Wow, wyglądasz prześlicznie – powiedziała.
- Dziękuję, ty też. Ale co się dziwić.
Ładnemu we wszystkim ładnie – odparłam. A ona się tylko uśmiechnęła.
- No Carly, niezła z ciebie laska. Teraz
tylko trzeba znaleźć jakieś buty na obcasie – odezwała się Emma.
- Tylko nie na za wysokim – odpowiedziałam.
- Co ty na to? Będą pasowały idealnie –
powiedziała Emma.
- No nie wiem, nie za wysokie? – spytałam.
- Nie, będziesz wyglądała świetnie. No
dawaj, zakładaj. – Jak powiedziała, tak zrobiłam. Rzeczywiście bardzo dobrze
współgrały z sukienką.
- Wow. Jak chłopcy cię zobaczą, to padną
normalnie. – Uśmiechnęłam się tylko.
- To jak? Bierzesz wszystko? – spytała Emma.
- Tak. Jak szaleć, to szaleć.
- I bardzo dobrze. A ty Jace, nie szukasz
butów? – zadała pytanie.
- Nie, mam w domu takie, które będą pasowały
– odpowiedziała.
- Ok. – Weszłam do swojej przebieralni i
zdjęłam wszystko z siebie.
Chwilę potem wyszłyśmy ze sklepu. Wreszcie
nasze buszowanie po galerii dobiło końca.
- Dobra dziewczyny, ja będę spadać. Na
razie! – powiedziała Jace i już jej nie było.
- Co powiesz na kawę? – spytałam moją
kumpelę.
- Dobry pomysł. – I ruszyłyśmy do kawiarni.
Pięć minut potem siedziałyśmy przy stoliku z
kubkami pysznego cappuccino.
- Coś ty taka zamyślona ostatnio? W ogóle w
innym świecie – zwróciłam się do Emmy.
- A tak jakoś – odpowiedziała jakoś
wymijająco.
- Czy jest coś, o czym nie wiem? – Moja
towarzyszka się zarumieniła i uśmiechnęła za razem.
- Emma?
- No dobra. Pamiętasz zeszłą sobotę, jak
zostawiłaś mnie samą z Adamem? – Pokiwałam głową na znak, że wiem, o co jej
chodzi.
- No, to potem poszliśmy do takiej włoskiej
knajpki. Zjedliśmy obiad i spędziliśmy tam czas, aż zaczęło się robić ciemno.
Bardzo miło nam się rozmawiało. Potem mnie odprowadził pod dom. Gdy mu
podziękowałam za mile spędzony czas, no to chciałam dać mu buziaka w policzek,
ale on odwrócił głowę, no i się pocałowaliśmy. I wygląda na to, że się chyba
zakochałam.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Adam to
wspaniały chłopak, który cię nie skrzywdzi. Spotkaliście się potem? – zadałam
pytanie.
- Jeszcze nie, bo teraz miał dużo treningów,
a przez to mało czasu. Ale pisaliśmy ze sobą. Powiedział, że w tę sobotę będzie
miał czas, więc się spotkamy. I muszę ci powiedzieć, że już się nie mogę
doczekać. – Emma cała promieniała. Miłość kompletnie nią zawładnęła. I bardzo
dobrze. Zasługuje na szczęście, wystarczająco wycierpiała w swoim życiu.
Posiedziałyśmy jeszcze z godzinę w kawiarni,
a potem każda poszła do swojego domu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Według mnie rozdział wyszedł trochę taki nijaki, ale to zostawiam waszej ocenie.
Co myślicie o pisaniu z perspektywy Emmy? Podoba się to wam, czy nie za bardzo? Chciałam w ten sposób urozmaicić trochę to opowiadanie, żeby nie było nudne.
Mam też do was prośbę, aby każdy, kto czyta to opowiadanie zaznaczył to w ankiecie, która znajduje się po prawej stronie. Po prostu tak chcę się dowiedzieć, ile osób czyta to, co tutaj piszę.
Dziękuję tym, co komentują, uwielbiam was :D Wasze komentarze dają mi porządnego kopniaka do dalszej pracy.
Co do waszych blogów, to postaram się je nadrobić w ten weekend. Ale nie będą to raczej długie komentarze, bo wzięło mnie przeziębienie i tak średnio się czuję.
Miałam się nie rozpisywać, a wyszło jak zawsze.
No nic, czekam na wasze szczere komentarze.
Buziaki, Maarit :*
No tak, jak zawsze, jak człowiek ma czas w tygodniu i siedzi czekając na coś nowego to nic :c A ja wraca w piątek do domu i nie ma nic do uczenia z postanowieniem, że napiszę coś dziś, to co chwilą ktoś wstawia coś nowego, no ale oczywiście się cieszę ;3
OdpowiedzUsuńRzewczywiście pisanie oczami Emmy trochę wzbogaciło treść. Jeju Adam jest taki słodki <3 To karmienie się nawzajem *-* I potem ten pocałunek *-* Jak ja kocham zakupy ;3 Tak niedługo wybieramy się z dziewczynami z klasy na mały wypad do lumpeksu kupić chłopakom coś śmiesznego na dzień chłopaka xD Zważmy na to, że jest 22 i wszystkie chcą iść. Już widzę te minę ekspedientki i ludzi, jak się taka Ir wbiję do środka. A propos sukienek bardzo podobała mi się ta niebieska sama bym nie ubrała, bo nie przepadam za tego typu strojami jestem typem chodzącym wiecznie w spodniach, butów na wysokim obcasie raczej też nie noszę, ale też mi się podobały ;3
Ciekawe czemu Jace się tak szybko zmyła pewnie knuję kolejny świetny plan poderwania Mike'a xD
A propos tego imienia, to przypomniało mi się, że strasznie je lubię ;3 Bo tak ma na imię bohater mojej ulubionej książki, może kojarzysz Miasto Kości i serie Dary Anioła ? ;3 Kocham to <3 Mam już przeczytane pierwsze 5 części i teraz dopiero w przyszły roku będzie wydana 6 ; - ;
A poza tym był znowu długi, bardzo miły i pozytywny rozdział ;3 No i ta końcówka ach te małe dzieci. Aż mi się przypomniał mój bratanek Lolek ;3 Moja krew ;3
Dobra a teraz lecę już pisać do siebie.
Pozdrawiam i weny ;*
Hej. Wow, ale długi komentarz :) Bardzo dziękuję ♥
UsuńJa też bardzo lubię zakupy, a szczególnie, gdy mam kasę i mogę sobie coś kupić ;)
Tak po prostu już poszła Jace, w końcu około trzech godzin łaziły razem po sklepie :)
Kojarzę Miasto Kości, byłam w sierpniu na filmie w kinie. Co do serii książek, to zbieram się do przeczytania :D
Co do długości, to tak jakoś wyszło.
Cieszę się, że Ci się podobał rozdział.
Dzięki za komentarz.
Buziaki, Maarit :*
Na wstępie powiem, że nie będę się za bardzo rozpisywała, bo muszę uciekać, a strasznie chcę skomentować post :)
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała <3
Brak słów po prostu ! :)
Emma się zakochała aaaaa ! Super oni będą razem na 1000% :D Trzymam za nich kciuki ;)
Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy na tym balu, bo mam takie dziwne przeczucie, że coś się wydarzy :)
Zakochałam się w tej sukience...w obydwóch,a buty...mmmm <3
Carly się nie będzie mogła odpędzić od chłopaków :P Mądra, śliczna, inteligentna, piękna, zabawna, śliczna + 50 pozytywnych cech, a no i jeszcze śliczna ! Nie, że według mnie najważniejszy jest wygląd, ale ona jest po prostu śliczna :)
Ronnie jest taka słodziutka :) Zawsze chciałam mieć młodszą siostrę, ale nie :P
Fajnie by było, gdybyś częściej pisała z perspektywy kogoś innego, bo rzeczywiście tak jak powiedziałaś urozmaica opowiadanie ;) Natomiast nie zgodzę się z twoim zdaniem, że jak piszesz ciągle z perspektywy Carly to jest nudno -,- Nie ! Zawsze jest wspaniale, bo masz taki wielki talent, że co byś nie napisała to będzie piękne ;)
Czekam na nn ;*
Życzę weny kochana <3
Buziaki - Lilly :****
Hej. Mówiłaś, że nie będziesz się rozpisywała, a i tak napisałaś długi komentarz, który sprawił mi oczywiście dużo przyjemności.
UsuńDziękuję Ci za tak miłe i ciepłe słowa. Wiele dla mnie znaczą.
Bal będzie już chyba w następnym rozdziale, a więc za niedługo ;)
Co do Emmy i Adama, to zobaczymy co z tego wyrośnie :D
Ja też zawsze chciałam mieź młodsze rodzeństwo, ale dostałam starszego brata w pakiecie :)
Właśnie mam zamiar pisać co jakiś czas z perspektywy innych. Na pewno opiszę randkę z Adamem z perspektywy Emmy.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz.
Buziaki, Maarit :*
You are genius! :*
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz świetny styl i nie obchodzi mnie, że powtarzam to chyba setny raz :D Trzeba Cię dowartościowywać, bo sama (nie wiedzieć czemu) nie chcesz w to uwierzyć, a wnioskuję tak po zdaniu pod rozdziałem: "Według mnie rozdział wyszedł trochę taki nijaki". A wcale nie prawda, bo rozdział wyszedł bardzo ciekawy, luźny i "delikatny". Czytało się go jednym tchem!
Bardzo spodobała mi się perspektywa Emmy, bardzo fajny opis Adama :)
A sam Adam zachował się wspaniale :) Zaprosił ją do przyjemnej knajpki, fajnie razem spędzili czas i to najważniejsze :) Emma zadurzyła się nam po same uszy! :*
I na dodatek ten słodki sms od Adama ;D Cud chłopak :)
Czekam na kolejny rozdział :)
Ślę buziaki,
Marta
Hej. O jej, bo mnie zawstydzisz :)
UsuńAno jestem skromną i nieśmiałą dziewczyną, której brakuje pewności siebie. Niestety ;(
Ale bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa. Od razu mi się zrobiło ciepło na sercu ♥
Cieszę się, że podobał Ci się rozdział.
Ano Emma wpadła. Ale tak właśnie działa miłość na człowieka :)
Dzięki za komentarz jeszcze raz.
Buziaki, Maarit :*
Hej,
OdpowiedzUsuńw końcu udało mi się znaleźć odrobinę czasu i odwiedzić Twojego bloga ;) Dziewczyno piszesz wspaniale i musisz w to w końcu uwierzyć :) Rozdział jak zawsze świetny i wcale nie jest "nijaki" jak Ty to określiłaś, wręcz przeciwnie :D Pisz szybciutko następny, bo już nie mogę się doczekać ;)
I co najważniejsze fajnie, że w końcu coś zaiskrzyło między Adamem i Emmy :D będą słodką parą jeśli do tego dojdzie. Kibicuje im ;) Jeszcze tylko Carly musi znaleźć dla siebie odpowiedniego i kochającego ją chłopaka ;) Ciekawe też co wydarzy się na balu, ale tego dowiemy się czytając kolejnych rozdziałów ;)
+ zakochałam się w tych butach i sukience są świetne :D
Także życzę Ci bardzoo dużo weny i zdrowia :) Jestem Twoją fanką :*
Pozdrawiam :D
Hej. No niestety z wiarą siebie i pewnością siebie u mnie trochę krucho :/
UsuńAno między Emmą i Adamem robi się gorąco.
Kto wie, może coś z tego będzie ;)
Bal powinien być już w następnym rozdziale. Przynajmniej tak mi się zdaje.
Ze zdrowiem to jeszcze średnio, ale przejdzie.
Dzięki za bardzo miły komentarz.
Buziaki, Maarit :*
Fajnie, że pisałaś też z perspektywy Emmy ;) Razem z Adamem spędziła świetne popołudnie i kto wie, może wyniknie z tego coś konkretnego. Oby tak ;3 Bo bardzo im kibicuję :D
OdpowiedzUsuńPomysł na motyw przewodni balu bardzo ciekawy ;) Dobrze, że Carly się udziela.
Co do sukienek to są po prostu świetne *.* Sama chciałabym takie mieć ;)
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka ;*
Serdecznie zapraszam do siebie na nowy rozdział :))
Pozdrawiam cieplutko
Hej. Pomyślałam, że perspektywa Emmy trochę urozmaici opowiadanie. Bo tak mi się zdaje, że to ciągłe pisanie jako Carly, może się już robić nieco nudne. No, ale to tylko moje wrażenie.
UsuńMotyw balu ściągnęłam nieco z mojego, gimnazjalnego. Tylko, że dekoracje sama obmyśliłam. Bo bardzo lubię morze :)
Mi też bardzo się podobają te sukienki :D
Ano zdrówko się przyda.
Chętnie do Ciebie wpadnę.
Buziaki, Maarit :*
Druga w nocy, a ja czytam twoje opowiadanie, do czego to doszło.. Rozumiem, szkoła, a trzeba mieć jeszcze czas dla znajomych i dla siebie. Nie będę się za bardzo rozpisywała, bo oczy już mi się zamykają, to prawda, w tym rozdziale nie było jakiegoś spektakularnego zwrotu akcji, ale spotkanie Emmy i Adama było takie miłe i delikatne - mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Nie mogę doczekać się balu, czyżby Connor miał trochę zamieszać?
OdpowiedzUsuńJa też mam zaległości i na moim blogu i na blogach, które czytam.
Pozdrawiam i ściskam.
Ojej, nie musiałaś tak późno czytać. Ale bardzo mi miło :)
UsuńAno ostatnio jest nieco nudy, brak akcji. No, ale trudno.
Okaże się, jak to będzie na tym balu. I to już za niedługo.
Dzięki za komentarz.
Buziaki, Maarit :*
Ooooo bomba! Jeeny nawet nie wiesz jak się cieszę, że przeczytałam to opowiadanie! Jest mega :*
OdpowiedzUsuńBaaardzo, bardzo mi się podoba! Mam tyle pytań, tyle myśli krążących tylko wokół jednego tematu, a mianowicie: Co wymyślisz dalej? Jeeeny nie mogłam się aż oderwać! Chyba przeczytam sb jeszcze drugi raz, a potem nwm? Chyba będę musiała uzbroić się w cierpliwość i czekać na następne!
Pzdr i życzę weny! :*
Zapraszam do mnie, wpadniesz?
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Hej. Ojej, nawet nie wiesz jak jest mi miło czytać takie komentarze.
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba.
W piątek będzie następny rozdział, więc w sumie już za niedługo :)
Dzięki za komentarz.
Co do Twojego bloga, to chętnie wpadnę :)
Buziaki, Maarit :*
Herj :)
OdpowiedzUsuńPO pierwsze : Ja pierdolę wow !
Po drugie : Emma i Adam zakochana para :) Bomba
Po trzecie : nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
Po czwarte : Życzę weny, wpadaj do mnie, pozdrawiam :)<3
Hej :D Cieszę się, że Ci się podobał rozdział.
UsuńCo prawda nie było w nim żadnych fajerwerków, ale miło mi, że i tak masz po nim pozytywne odczucia.
Wpadnę do Ciebie na pewno :)
Buziaki, Maarit :*
Cieszę się, że do mnie wpadniesz :)
UsuńKocham twoje komentarze, pomagają mi nie zakończyć mojej pracy :)
Jak miło czyta się takie długie rozdziały, szkoda iż sama nie potrafię tak owych pisać :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba;)
Czekam na kolejny
Pozdrawiam :*
+ Zapraszam na kolejny rozdział http://zatracona-w-nadzieji.blogspot.com
Hej. Nie liczy się długość, a jakość. Pamiętaj :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba.
Wpadnę do Ciebie na pewno :D
Dzięki za komentarz.
Buziaki, Maarit :*
Hej
OdpowiedzUsuńDzięki że wpadłaś :)
Jak chcesz wpadnij na bloga o Hogwarcie oraz na mój nowy blog : bractwoswitu.blogspot.com , na którym pojawili się bohaterowie oraz prolog
Pozdrawiam i życzę weny
Chyba przeoczylam poprzedni rozdzial :( Przepraszam :(
OdpowiedzUsuńMnie pomysl z wprowadzeniem perspektywy Emmy sie jak najbardziej podoba. Co prawda glownie dlatego, ze wtedy prawdopodobnie bedzie wiecej Adama (on jest nieomal idealem), ale ciiii...., niech to bedzie taka poltajemnica :D
Wloska knajpka? O, rany, jak ja kocham wloskie jedzenie ;D Adam lepiej trafic nie mogl (on naprawde jest idealem - uroczy, mily, przystojny, wysportowany, zabawny i pozytywnie nastawiony do wszystkich i wszystkiego; dobra juz lepiej skoncze) :P
I miedzy nim a Emma wreszcie znacznie ruszylo. Oh, yeah! Ja im strasznie mocno kibicowalam i bardzo sie ciesze, ze jak widac, rozwinie sie miedzy nimi cos wiecej.
A sukienki sa takie bajkowe, tez bym taka chciala (chyba), tylko na mnie wygladalaby przerazajaco (zazdroszcze Carly).
Pomysl z morskim motywem glownym, jak dla mnie trafiony. Sama z checia bym sie na taki bal zalapala (gdzie morze, tam i ja!)
Pozdrawiam!
Hej. Nie masz za co przepraszać. Zdarza się :)
UsuńCieszę się, że podoba Ci się perspektywa Emmy. Nie byłam pewna co do jej wprowadzenia, ale czytając wasze komentarze, zaczynam myśleć, że dobrze zrobiłam :)
Widzę, że bardzo podoba Ci się Adam :D
Na pewno wyglądałabyś bardzo ładnie w którejś z tych sukienek.
Też bardzo lubię morze, stąd ten pomysł na bal :)
Dzięki za jak zawsze miły komentarz. Wiele dla mnie znaczy.
Buziaki, Maarit :*
Super rozdział i super blog. ;) na prawdę bardzo podoba mi się twój styl pisania. :) zazdroszczę ci bo jak piszesz to piszesz już takie dosyć długie rozdziały ja niestety jak na razie pisze krótkie. :3 Życzę weny. ;) http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/ zapraszam również na bloga. ;) ukazał się nowy rozdział. ;3 i dzięki za komentarz do poprzedniego .;)
OdpowiedzUsuńHej. Bardzo się cieszę, że znalazłaś czas i do mnie wpadłaś :)
UsuńOraz, że podoba Ci się mój blog.
Jest mi bardzo miło czytać takie komentarze.
Dziękuję <3
Co do nowego rozdziału u Ciebie, to na pewno wpadnę :)
Teraz mam więcej czasu, bo jestem chora, więc...
Dzięki jeszcze raz za komentarz.
Buziaki, Maarit :*