piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 4




   Weszłam w tę wiadomość. No tak, mogłam spodziewać się od kogo ją dostałam.

Przystojni@k17
Hej. Dawno Cię tu nie było. Co u cb?

_*Niedostępna*_
A co, stęskniłeś się? Co u mnie? Nic nowego.

Przystojni@k17
Może. Po prostu bardzo chcę Cię poznać

Ten chłopak dawał mi dużo pozytywnej energii. Wydawał się być w porządku. Przynajmniej na razie. Ale znając moje szczęście do facetów…..

_*Niedostępna*_
No to teraz masz do tego okazję. Tym razem nie ucieknę

Przystojni@k17
Mam nadzieję. W takim razie może zagramy w pytania. Każdy będzie zadawał po jednym na zmianę. A i nie mogą się powtarzać. Co ty na to?

_*Niedostępna*_
Ok. To ty zaczynasz

Przystojni@k17
Jak chcesz. Dobra. W takim razie na początek ile masz lat?

_*Niedostępna*_
Nie wiesz, że kobiet nie pyta się o wiek. To nie grzecznie. A tak na serio mam 17 lat. Teraz moja kolej. Jak masz naprawdę na imię?

Przystojni@k17
Żartownisia z Ciebie. Lubię ludzi z poczuciem humoru. Mam na imię Luke. Dobra, czy masz kogoś?

_*Niedostępna*_
Ładne imię. Cóż to za pytania drogi Luku. Nie, jestem wolna, wolna jak ptak.

Przystojni@k17
To tak jak ja. Dobra, żeby wyrównać o sobie informacje, to też mam 17 lat.

_*Niedostępna*_
Domyśliłam się po Twoim nicku. A ja w rzeczywistości mam na imię Carly.

   Rozmawialiśmy tak ze sobą chyba przez godzinę. Mamy ze sobą dużo wspólnego. Luke to spoko gość. Wyłączyłam komputer i zeszłam na dół, do salonu. Postanowiłam spędzić z mamą trochę czasu.
  - Hej mamo. Może masz ochotę na jakiś film w towarzystwie swojej córki? – zapytałam z uśmiechem. Mama jak zwykle siedziała w fotelu, tyle, że tym razem czytała jakąś książkę.
   - A wiesz, że bardzo chętnie. – Zdecydowałyśmy się na lekką komedię romantyczną – „Wojny ślubne”. Zrobiłam jeszcze na szybko popcorn i rozpoczęłyśmy seans. Miałyśmy przy tym dużo śmiechu.
   Pod koniec filmu moja rodzicielka zasnęła. Sięgnęłam po koc i przykryłam ją, a sama udałam się do swojego pokoju. Spakowałam jeszcze potrzebne na jutro podręczniki i przebrałam się w piżamę. Poczytałam przez chwilę książkę i zasnęłam.
   Dzisiaj mogłam pospać nieco dłużej, gdyż szłam na drugą lekcję. Wykonałam codzienne, poranne czynności i ubrana w czarne rurki i zieloną bluzę z kapturem zeszłam na dół. Przeżyłam szok. Przy stole siedział ojciec, który czytał prawdopodobnie dzisiejszą gazetę i popijał kawę. To bardzo rzadki widok, zamurowało mnie. Stałam na ostatnim stopniu schodów i wpatrywałam się w jego stronę. Nie wiedziałam czy mi się to śni, czy to może tylko wytwór mojej wyobraźni. A może tam siedzi tylko jakaś figurka, która idealnie przypomina jego. Ocknęłam się, gdy  zaczął coś do mnie mówić.
   - Dzień dobry Carly
   - Cześć tato – odpowiedziałam, lecz nadal nie mogłam uwierzyć, że jest o tej godzinie w domu, a nie w pracy.
   - Jak tam? Wyspałaś się? – Jego pytania mnie jeszcze bardziej zszokowały. Prawie nigdy mnie o coś takiego nie pytał.
   - Może być. A co ty robisz o tej porze w domu? – Może to głupio zabrzmiało, lecz byłam bardzo ciekawa.
   - Wczoraj wieczorem skończyliśmy ważny projekt, no i szef dał nam dzisiaj wolne. Siadaj i zjadaj śniadanie. – Usiadłam naprzeciwko niego i zabrałam się za jedzenie jajecznicy i kanapek.
   - Pomyślałem, że skoro mam wolne, to mógłbym cię zawieźć do szkoły. Nie musiałabyś się tłuc autobusem. – To też jeszcze nigdy nie miało miejsca.
   - W sumie czemu nie – odparłam i zabrałam się za kończenie śniadania.
   Dzisiaj zdecydowałam się na brązowe, „skórzane” trampki.
   - Czekam w aucie! – oznajmił tata. Dopiłam ostatni łyk herbaty, chwyciłam plecak i wyszłam.
   Niestety były korki, ale wolałam jechać wygodnym autem, niż ciasnym, przepełnionym autobusem.
   - Skoro masz dzisiaj wolne, to może zabrałbyś gdzieś mamę. Ostatnio ciągle cię nie ma – zaczęłam rozmowę. Gdyby nie radio, w aucie panowała by kompletna cisza.
   - No niestety. Takie są uroki pracy. Ale masz rację. Tylko gdzie ją zabrać?
    - Może do kina, albo teatru. Albo wiem, na jakąś kolację tylko we dwoje
   - To jest myśl. Pójdziemy do teatru, a potem na pyszną kolację. Co ty na to?
   - Świetny pomysł. – Uśmiechnęłam się do niego.
   Dotarliśmy na miejsce. Pożegnałam się z tatą i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Dzisiejszy dzień zaczynałam od angielskiego. Poszłam więc do klasy. Zajęłam swoje miejsce koło okna. W tym samym momencie zabrzmiał dzwonek.
Do pomieszczenia weszła nasza nauczycielka – pani Kerman. Bardzo miła, jedna z niewielu, która należała do młodego grona pedagogów. Za nią szedł jakiś chłopak, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Był on średniego wzrostu, włosy miał czarne, nieco dłuższe, zaczesane jak ten wokalista z One Direction – Zayn Malik. Był ubrany w czarne rurki, które pokazywały jego chude nogi oraz żółtą
bluzkę, opinającą się na jego torsie. Na to miał szary sweterek. Gdyby ktoś na niego spojrzał, pomyślałby, że wygląda jak gej. Do tego jego sposób poruszania się. Nie chodził jak typowy chłopak.
   - Witam wszystkich. Chciałabym wam przedstawić nowego ucznia. – Chwyciła go lekko za ramię i pociągnęła na środek, tak by wszyscy mogli go zobaczyć – To jest Mike Lunker. Mike, wybierz sobie miejsce koło kogoś i usiądź. – Nasz nowy kolega uśmiechnął się do pani Kerman i rozejrzał po klasie. W końcu ruszył. Zaczął zbliżać się w moim kierunku.
   - Mogę? – spytał, wskazując miejsce obok mnie.
   - Tak, jasne – odparłam. Dlaczego wybrał sobie akurat to miejsce. Jest tyle innych.
   - Mike – przedstawił się i wystawił rękę w moim kierunku.
   - Carly – odpowiedziałam mu tym sam. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Nagle na mojej ławce pojawiła się karteczka. Otworzyłam ją. To była wiadomość od Jace:
Zazdroszczę, że siedzisz z takim przystojniakiem
Odpisałam jej:
Nie ma czego. I tak mnie on nie interesuje
I odrzuciłam karteczkę. Obróciłam się w jej stronę i zobaczyłam jak się uśmiecha. Ocho, kolejna zdobycz na liście Jace – pomyślałam.
   Pora lunchu. Dziewczyn jeszcze nie było, więc usiadłam sama przy naszym, stałym stoliku. Zajadałam się właśnie sałatką, gdy przeszkodziła mi pewna osoba. To był nasz nowy uczeń – Mike.
   - Hej. Mogę się przysiąść? – Dlaczego do mnie? Kurde, co on się tak uczepił. Ale nie miałam serca go spławić. Sama wiem na własnej skórze, co to znaczy być nowym uczniem.
   - Tak – odpowiedziałam krótko. I zajęłam się z powrotem swoim posiłkiem. Jednak coś mnie tchnęło i odezwałam się do niego, chciałam rozluźnić sytuację.
   - Za niedługo ludzie pomyślą, że Ciebie i mnie coś łączy. – Spojrzałam na niego i delikatnie uniosłam kąciki ust do góry.
   - Spokojnie, nie jesteś w moim typie
   - Ty w moim też. – Widziałam, że bił się z myślami. Chyba zastanawiał się czy powiedzieć mi coś.
   - Jesteś bardzo ładną dziewczyną. Ale ja…. – Nie dokończył, gdyż do naszego stolika podeszły dziewczyny.
   - No proszę, kogo my tu mamy. Cześć, jestem Jace. – Oczywiście ona była pierwsza do zapoznania się z chłopakiem.
   - Mike. – Przedstawił się, mimo, iż wszyscy już znali jego imię – Wiecie co, chętnie bym z wami pogadał, ale muszę już iść. – Zaczął wstawać od stolika.
   - Chciałeś mi coś powiedzieć. Nie dokończyłeś – zwróciłam się do niego.
   - Dokończę innym razem. Na razie. – Teraz odszedł już w ogóle. Dziwny z niego chłopak. Trochę tajemniczy. Ciekawe o co mu chodziło.
   - Dlaczego sobie poszedł? Chciałam go lepiej poznać. – Jace wylewała swoje żale. Ponieważ już zjadłam swój lunch, postanowiłam sobie pójść. Nie miałam ochoty słuchać jakiś głupot.
   Lekcja geografii. Pan profesor Kotelman, jak zwykle przynudzał. Zazwyczaj na jego lekcjach spałam. Nagle dostałam liścik. Spojrzałam w stronę, z której przyleciał. Nadawcą był Mike. Otworzyłam go:
Spotkajmy się po lekcjach w parku przy szkole. Dokończę Ci to, co zacząłem na stołówce….
Kiwnęłam do niego głową na znak, że się zgadzam. Byłam bardzo ciekawa co mi powie.
   Wreszcie koniec. Szłam właśnie parkingiem w stronę parku.
   - Hej Carly. Podwieźć Cię? – Jace stała koło swojego samochodu.
   - Dzięki Jace, ale mam coś do załatwienia. Poza tym dobrze mi zrobi spacer – odpowiedziałam.
   - Jak chcesz. W takim razie do jutra. – Wsiadła do auta i odjechała. Ja zaś byłam coraz bliżej celu.
   Doszłam. Na ławce siedziała jakaś osoba. Po sylwetce strzelałam, że to Mike. Lecz był w cieniu i nie byłam w stanie dokładnie mu się przyjrzeć.
   - Tutaj Carly. – Ta sama postać pomachała do mnie. Teraz byłam pewna, że to on. Usiadłam koło niego.
   - No, więc miałeś mi dokończyć to co zacząłeś w stołówce. – Zaczęłam rozmowę.
   - No tak…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. No i mamy 4 rozdział. Wiem, że na razie są nudy, takie flaki z olejem, no ale nie zawsze będzie się coś działo. Mimo to, mam nadzieję, że choć trochę wam się podobał rozdział.
Wyjeżdżam w poniedziałek na dwa tygodnie, więc nie wiem, czy w tym czasie pojawi się nowy rozdział. Zależy jak będzie z internetem. Niby tam, gdzie będę miała nocleg jest wi-fi, ale wiecie jaki ono jest, że czeka się godzinę zanim strona się załaduję :) No, ale zobaczę jak to będzie. Postaram się, lecz nic nie obiecuję.
Czekam na wasze szczere komentarze. Bardzo mi na nich zależy, gdyż dzięki nim wiem, co sądzice o tym co piszę. Za wszystkie dotychczasowe baaaardzo dziękuję.
No to do następnego. Pozdrawiam, Maarit :)

PS. Jak tam zakończenie roku? Wyjeżdżacie gdzieś w wakacje?
      Do zakładki "Bohaterowie" dodałam nową osobę. Jak chcecie, to wejdźcie.
      Możecie również zadawać pytania bohaterom, jak i mi. Chętnie odpowiem :)

20 komentarzy:

  1. Yeah jestem pierwszaa muhauaha;3
    Rewelacyjny rozdział :d
    Ciekawe co jej powie
    Czekam na następny
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się podoba. Rozmowa z Mikiem będzie już w następnym rozdziale :)

      Usuń
    2. Zapraszam na 3 rozdział ;)
      http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

      Usuń
    3. Zapraszam na 4 rozdział http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

      Usuń
  2. Hej/
    Rozdział fajny, widać, że Carly polubiła swojego internetowego kolegę.
    Nie jest nudny , dlaczego tak mówisz ?
    Życzę masy weny twórczej ;)
    PS. zakończenie minęło bardzo szybko , jak na razie to jadę jedynie nad jezioro :)
    Pozdrawiam i życzę miłych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Po prostu Carly pomyślała, że co jej tam, nic jej się nie stanie jak pogada sobie z jakimś chłopakiem przez internet. Nic nie ryzykuje :)
      Dziękuję, Tobie również życzę miłych wakacji.

      Usuń
    2. Hej. Wiem, że jesteś zajęta wyjazdem ale dodałam rozdział, trochę dłuższy niż zazwyczaj, i byłoby miło gdybyś przeczytała :) Pozdrawiam, Aleks

      Usuń
  3. KOCHAM IT! ♥
    Mam nadzieję, że jednak będzie ten dostęp do internetu. :D
    Pozdrawiam
    Doma
    love-someday-gonna-get-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Jednak internet jest dość dobry, więc jest duże prawdopodobieństwo, że pojawi się nowy rozdział. Jest mi bardzo miło czytać, że komuś się podoba moje opowiadanie ;)

      Usuń
  4. Na Twojego bloga trafiłam poprzez Rejestr Blogów, na którym znajduje się Twoje opowiadanie. Siedziałam przez kilkanaście minut, skupiona na tym, co napisałaś. Uwielbiam takie historie o perypetiach nastolatków. Na początku pomyślałam, Londyn? Zapewne One Direction. Jednak się myliłam. Teraz nurtuje mnie pytanie kim jest Przystojni@ak17? Początkowy pomysł? Connor. Jednak wprowadzeniem niejakiego Mike zrobiłaś mi w głowie niezły mętlik. Zapewne będziesz się śmiała z moich domysłów, ale moim zdaniem Mike chce powiedzieć Carly, że jest gejem. Nie uważam, że jest to takie istotne, aby koniecznie musiał jej to oznajmić, ale takie mam wrażenie.
    Również zaczęłam pisać.. Byłabym zaszczycona gdybyś odwiedziła mojego bloga, na którego bardzo serdecznie zapraszam : www.love-in-losangeles.blogspot.com , wpisuję się do Obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę Ci powiedzieć, czy Twoje domysły są słuszne, czy nie. Wszystkiego się dowiesz z kolejnymi rozdziałami :) Zawsze jest mi miło czytać takie komentarze jak Towje. Co do Twojego bloga, to z wielką chęcią na niego wpadnę.

      Usuń
  5. Czyli wkracza Mike. Chyba domyślam się co takiego chciał jej powiedzieć. W sumie to dziwne, że tak od razu o tym mówi, ale z drugiej strony tak jakby chce postawić sprawę jasno. Całkiem rozsądne.
    Och, i pojawił się wiecznie zapracowany tatuś :D
    Mnie tam zawsze najbardziej intrygują rozmowy z Przystojni@kiem :D Oby szybko jakaś się pojawiła :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Staram się jakoś urozmaicić to opowiadanie, żeby nie stało się nudne i monotonne :)

      Usuń
  6. Świetne :) bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i jestem ciekawa dalszych wydarzeń :)

    ZAPRASZAM NA BLOGI http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com - Niall Horan http://inlifebeautifulthereareonlytimes.blogspot.com/ - One Direction ♥ http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/ - Justin Bieber

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się podoba. Na pewno wejdę na wyżej wymienione blogi :)

      Usuń
    2. bardzo mi się podoba, dobre jest to, że łatwo jest sobie wszystkie wydarzenia wyobrazić: dokładnie je opisujesz, wiadomo jak wyglądają postaci itd. ja osobiście wolę pisać trochę bardziej tajemniczo, zajrzysz? jestem ciekawa, czy Ci się spodoba: http://firefrosted.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html

      Usuń
    3. Hej. Bardzo miło jest mi czytać, że komuś się podoba. Oczywiście, że wpadnę. Zaraz wejdę :)

      Usuń
  7. zgodnie z życzeniem informuję o nowym rozdziale opowiadania Firefrosted :) dodałam też już gadżet obserwatorów

    OdpowiedzUsuń
  8. Iԁon't evn know how I ended up heгe, bbut I thought this
    post աas great. I don't know who you are bbut cсertainly
    you'гe going ttߋ a famous blogger if you aree not already ;) Сhеers!


    Checҝ out my homеpage; auto accident attorney tucson

    OdpowiedzUsuń
  9. Νice post. I lеarn something totally new and challenging on bllgs I stumbleupon eveгyday.
    It will alwayѕ be ueful to read through аrticles from other writers andd
    practice something frоm their web sites.

    Stop by my website: Accident And Injury Lawyers

    OdpowiedzUsuń