- Ej. Przecież mówiłeś, że nie jestem w
twoim typie – wtrąciłam.
- Proszę cię, nie przerywaj mi. Daj mi
powiedzieć do końca
- Przepraszam. – Widziałam, że to co mówi
nie jest dla niego łatwe. Pochylił nieco głowę w dół i zaczął się bawić palcami.
- Jesteś bardzo ładną dziewczyną, ale... ja
i tak bym nie mógł z Tobą być. Nie zainteresował bym się tobą w ten sposób. Co
najwyżej moglibyśmy być przyjaciółmi. Na co powiem liczę. Nie znam tu nikogo.
Niedawno się przeprowadziłem. No, ale nie ważne. Nie o tym teraz mówię. Ja… ja
po prostu wolę chłopców. – Widać było, że zrobiło mu się lżej gdy to
powiedział.
- Czyli jesteś gejem? – spytałam głupio.
Przecież to oczywiste Carly – jakiś głos w mojej głowie odezwał się.
- No tak. Mam nadzieję, że ci to nie
przeszkadza?
- Nie no, co to. Muszę ci przyznać, że
trochę to podejrzewałam
- Naprawdę?
- No tak. Jesteś zbyt schludny jak na
chłopaka. – Uśmialiśmy się – Poza tym, sposób twojego ubierania, no i chodzenia,
troszeczkę cię zdradza.
- Jakbyś mogła tego nikomu nie mówić. Nie
chciałbym być wytykany palcami. Sama rozumiesz. – W jego oczach pojawił się
lekki smutek. Pewnie przeżył już takie sytuacje. Współczułam mu.
- Spoko. Akurat u mnie nie ma problemu z
dotrzymywaniem tajemnic. Jestem jak taka skrzyneczka, którą gdy zamkniesz na
klucz, niczego nie zgubi, nic z niej nie wyleci. – Uśmiechnęliśmy się do
siebie. Zresztą ma ładny uśmiech. Och, biedna Jace. Będzie musiała przeżyć
rozczarowanie, odrzucenie przez chłopaka. Na mojej buzi pojawił się lekki
bananek.
- Co się tak uśmiechasz? – spytał Mike.
- A nic, tak sobie. A co, nie mogę? – Ponownie
wybuchnęliśmy śmiechem.
Pogadaliśmy jeszcze z godzinę i wymieniliśmy
się swoimi numerami. Potem Mike odprowadził mnie do domu. Coś tak czuję, że
będzie z niego przyjaciel. Świetnie się z nim dogaduję. Pożegnaliśmy się i
weszłam do domu.
- Co tak późno? – Od razu od wejścia mama
zaczęła pytać.
- A tak jakoś. Byłam jeszcze z nowym uczniem
w parku. Chwilę pogadaliśmy i tak się jakoś zeszło. – Wytłumaczyłam.
- Nowy kolega? A jak ma na imię? Przystojny?
– Tysiące pytań na raz.
- Tak mamo, nowy kolega. Ma na imię Mike.
Przystojny, ale nie myśl sobie za dużo
- No ale jak fajny, to może się lepiej
zakolegujecie? – Ach ta mama. O czym ona myśli.
- Nie jestem w jego typie, a zresztą on w
moim też nie
- Jak to nie jesteś w jego typie. Przecież
ty jesteś taka ładna i…. – Przerwałam jej.
- On jest gejem mamo. – Zamurowało ją. Chyba
była zaskoczona moją odpowiedzią. Miałam jej nie mówić, ale w ten sposób by
mnie męczyła. A tak, mam sprawę z głowy – Ale zachowaj to dla siebie.
Obiecałam, że nikomu nie powiem. Dlatego buziaczka na kłódeczkę mamuś. –
Uśmiechnęłam się do niej.
- Przecież nikomu nie powiem. No proszę cię.
– Spojrzała na mnie tymi swoimi zielonymi oczami – A teraz siadaj i zjadaj
pomidorową. Będziesz musiała ją skonsumować w samotności, gdyż ja i tata
wychodzimy. Jejciu, jak ja dawno nigdzie z nim nie byłam
- A gdzie idziecie? – spytałam, chociaż i
tak wszystko doskonale wiedziałam. W końcu to ja byłam pomysłodawczynią.
- Najpierw idziemy do teatru, a potem na
pyszną kolację. Ach. – Mama się rozmarzyła – Dobra, koniec tego. Idę się
przygotować. Smacznego córciu – powiedziała i już jej nie było.
Siedziałam w swoim pokoju i odrabiałam
zadania z matematyki, kiedy przerwała mi mama.
- Carly! Chodź do mnie! Potrzebuję twojej
pomocy! – krzyczała, będąc w swojej sypialni.
- Już idę! – odpowiedziałam równie głośno.
Odłożyłam długopis i ruszyłam do niej. Na łóżku panował kompletny bałagan.
Powyjmowała chyba wszystkie sukienki, jakie w ogóle miała. Już wiedziałam na czym
będzie polegała moja pomoc.
- Córciu. Nie wiem w co mam się ubrać. – Złapała się za
głowę – Pomożesz swojej mamie? – spytała i zrobiła minkę szczeniaczka. Czasem
zastanawiałam się, czy to na pewno moja mama.
- No jasne. W sprawach modowych, zawsze
służę pomocą. – Stanęłam na baczność i zasalutowałam jak żołnierz. Moja
rodzicielka tylko się uśmiała, a ja razem z nią.
Po 20 minutach przeszukiwania sterty ubrań
na łóżku, wybrałyśmy miętową sukienkę bez ramiączek, która idealnie pasowała do
jej blond włosów. Gorset był ozdobiony koronką i przylegał do ciała, dzięki
czemu podkreślał talię mamy, dodatkowo na tej części ciała znajdował się czarny
paseczek. Dół był delikatnie rozkloszowany, zwiewny. Do tego dobrałam kremową
marynarkę i w tym samym kolorze buty na obcasie. Zrobiła sobie jeszcze
delikatny makijaż. Wyglądała bardzo seksownie.
- Wow – powiedziałam.
- No bez przesady córuś
- Nie przesadzam. Jesteś sexi bombą. Jak
tata cię zobaczy, to ugną mu się kolana. – Mama lekko się zarumieniła.
- Dobra, chodź na dół. Tata już na ciebie
czeka – powiedziałam.
Tata stał już w salonie ubrany w garnitur.
Gdy usłyszał stukanie obcasów o podłogę, odwrócił się w stronę schodów.
Oniemiał z wrażenia. Z ruchu jego ust dało się wyczytać słowo WOW. Mama
pokonała ostatni schodek. Teraz stali na równi i patrzyli sobie w oczy.
- Wyglądasz prześlicznie. Po prostu wow. –
Złapał ją za rękę.
- Ty też niczego sobie. – Mama obróciła
głowę w moją stronę i z ruchu jej warg wyczytałam Dziękuję. Uśmiechnęłam się
tylko.
- Chodźmy, bo się spóźnimy – powiedział tata
i pod rękę ze swoją żoną ruszył do wyjścia.
- Bawcie się dobrze – powiedziałam stojąc w
progu drzwi. Mama będąc już w aucie pomachała do mnie, a sekundę potem
odjechali. Zamknęłam drzwi. Muszę przyznać, że nie lubię siedzieć sama w domu.
Może to głupie, ale troszkę się wtedy boję. Wróciłam więc do swojego pokoju po
matematykę, którą zaczęłam robić, zanim mama mi przerwała. Postanowiłam ją
dokończyć w salonie. Włączyłam sobie cichutko muzykę w wieży i zabrałam się za
pracę domową.
Skończyłam. Na dworze robiło się szarawo.
Nudziło mi się w domu, więc postanowiłam przejść się na spacer po pobliskim
parku. Lubię samotne spacery. Mogę wtedy odetchnąć, pomyśleć. Włożyłam
słuchawki do uszu i puściłam pierwszy lepszy utwór z listy.
W parku było dość pusto, lecz nie bałam się.
Szłam sobie alejkami, a temu wszystkiemu towarzyszyła mi przyjemna muzyka.
Nagle dźwięk zaczął brzmieć coraz ciszej. Moje słuchawki odsuwały się.
Przestraszyłam się, chciałam się odwrócić, lecz bałam się.
- Witaj piękna. – Usłyszałam szept przy
swoim uchu i delikatne przygryzienie jego płatka. Ten głos był mi znany.
Przełknęłam ślinę. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Co robisz sama o tej porze w parku? – Ręce
mojego rozmówcy zaczęły poruszać się po moim ciele. Zatrzymały się na wysokości
bioder. Odwrócił mnie w swoją stronę. Tak jak myślałam, to był Connor. Moje
serce zaczęło bić jak szalone, a powietrze stało się jak trucizna, która
uniemożliwiała mi oddychanie.
- Świetnie tańczysz. – Spojrzałam na niego
ze zdziwieniem.
- Niezwykle seksownie. Szkoda, że jesteś
taka chłodna i niedostępna i od razu dajesz chłopakowi z liścia, gdy chce się
do ciebie zbliżyć. – Już wszystko rozumiałam.
- To ty? To ty tańczyłeś ze mną wtedy w
klubie – powiedziałam przez zęby. Zdenerwowałam się. Miałam ochotę mu
przywalić. Już ruszyłam ręką, kiedy ten złapał mnie za nadgarstki.
- Spokojnie Carly
- Czego ty chcesz!? – podniosłam nieco głos.
- Ciebie – wyszeptał mi do ucha i złożył
kilka pocałunków na mojej szyi. To mnie kompletnie zmroziło. Stałam teraz jak
kamienny posąg. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa, ani drgnęło, gdy podnosiłam
próbę ruchu.
- Carly, ja ciebie nadal kocham. Nie
potrafię o tobie zapomnieć. – Próbował mnie pocałować w usta, lecz ja
odwróciłam głowę.
- Zraniłeś mnie Connor. Już nigdy nie będzie
nas. Słyszysz? – powiedziałam. Po moim policzku pociekła pojedyncza łza. Connor
to zauważył i starł ją kciukiem. Złapał mnie za podbródek i złączył nasze usta.
W moim ciele panowała burza. Rozchodziło się ciepło, które jak ogień paliło
mnie od środka, sprawiało ogromny ból. A zarazem panował chłód, który był
odpowiedzialny za moje łzy. Zamknęłam oczy, wiedziałam, że nie jestem w stanie
nic zrobić. Nagle usłyszałam szczekanie psa. Podbiegł do nas duży pies, chyba
Dog niemiecki. Connor oderwał się ode mnie. Wyglądał jakby się przestraszył, że
ktoś nas zobaczy. Pochylił się nad moim uchem i szepnął:
- Do zobaczenia Carly. – Złożył jeszcze soczysty
pocałunek ma moich ustach i odszedł. Ja nadal stałam w tym samym miejscu.
- Bart! Bart! – Ktoś krzyczała imię Bart.
- Chow, chow! – szczeknął pies. Domyśliłam
się, że to jego wołała nieznajoma. Z moich oczu zaczął lecieć wodospad łez. Z
bezsilności opadłam na ziemię. Ktoś mnie złapał za ramiona. Przez moje ciało
przeszedł dreszcz, znów poczułam strach.
- Hej. Wszystko w porządku? – Kamień spadł
mi z serca, gdy okazało się, że to właścicielka psa. Nie byłam w stanie wydusić
ani jednego słowa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Jednak
internet jest, więc mogłam dodać rozdział. Chciałam wam bardzo podziękować za
komentarze i powitać nowych obserwatorów. I czekam na wasze kolejne, szczere opinie.
Może to być nawet jedno
słowo, byle
zostawić po sobie ślad. To dużo dla mnie znaczy. Co tam u was? Jak wakacje? U
mnie i dobrze i źle. Dobrze, bo sobie wypoczywam nad morzem i jest fajnie. A
niedobrze, bo nie dostałam się do szkoły pierwszego wyboru, no ale ważne, że
dostałam się do drugiej. No ale nie ważne.
Piszcie komentarze, nawet, jakby to
miała być krytyka :)
Pozdrawiam,
Maarit :)
Zaskoczyłaś mnie, kompletnie nie spodziewałam się, że on będzie gejem
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny ;3
Czekam na następny
Udanego wypoczynku nad morzem Pozdrawiam :*
To dobrze, że Cię zaskoczyłam. O to chodziło :) Cieszę się, że się podoba
UsuńZapraszam na 5 rozdział :) http://i-will-give-you-everything.blogspot.com
UsuńZapraszam na 6 rozdział http://i-will-give-you-everything.blogspot.com
UsuńPodobało mi się.
OdpowiedzUsuńSerio, świetny rozdział. Ach... co ja tu wypisuję?! KOCHAM TWOJEGO BLOGA!
Pozdrawiam
Doma
Nawet nie wiesz, jak robi mi się ciepło na sercu, gdy czytam komentarze takie jak Twój. Bardzo dziękuję :)
UsuńNie spodziewałam się tego geja, naprawdę. Zaskoczyłaś mnie, ale w stu procentach pozytywnie ! Connor też zachował się dość nietypowo i zostawił Carly ze strasznym mętlikiem w głowie. Pisz szybko, ja chcę już dowiedzieć się co będzie dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Vicky Pinky :)
Fajnie, że Ci się podoba. Jest mi bardzo miło. W sumie, to nie wiedziałam, że ta sytuacja z Mikiem będzie takim zaskoczeniem. Ale cieszę się, że tak to wyszło. Następny rozdział pojawi się w piątek, no może w czwartek, zastanowię się :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie pięć rozdziały na raz i nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. Nie wiem gdzie znalazłam ten link, ale cieszę się, że tu weszłam. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie, a co do tych "zapychaczy" to one są potrzebne, bo inaczej były same dialogi i zwroty akcji w każdym kolejnym akapicie. Spodziewałam się, że ten chłopak będzie gejem i między nimi nic nigdy nie będzie. Co do Connera to dziwny gość, ale ten przystojniak@17 coraz bardziej mi się podoba i nie zdziwię się jak okaże się, że to ktoś z jej najbliższego otoczenia.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to wpadnij do mnie http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com/
Z przyjemnością obserwuję, pozdrawiam i ściskam.
Hej. Nawet nie wiesz jaką radość sprawił mi Twój komentarz. Mi też się zdaje, że bez tych "zapychaczy" nie da się obejść. W końcu każdy chce wiedzieć np. w co ubrany jest bohater, by móc go sobie lepiej wyobrazić.
UsuńJuż wpadłam na Twojego bloga i zaczęłam czytać opowiadanie. Trochę jest rozdziałów, więc nie tak szybko się da to przeczytać. Ale dzisiaj powinnam dojść do ostatniego, więc i tam zostawię komentarz. Pozdrawiam, Maarit :)
Lubię sprawiać ludziom radość, a szczególnie, kiedy opowiadania mi się podobają, bo co to za sens napisać - "fajny blog". Rozumiem cię, moje opowiadanie to przeszło 100 stron. Życzę wytrwałości i czekam na kolejny rozdział u ciebie. Obserwuję, więc nie musisz mnie informować i tak na pewno wpadnę i skomentuję.
UsuńPozdrawiam i ściskam.
Ufffff nadrobiłam zaległości. Bardzo przyjemny rozdział. Ciekawy nie zanudzający ale jest kilka zapychaczy. Jakos mi to jednak nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńOO Nowy chłopak gejem? Ciekawe co wyjdzie z tej znajomości. Connor to straszny dupek. Nie lubie gościa. Wydaje się taki aaa jakby mógł miec każdą dziewczynę. Wkurza mnie strasznie. Stworzyłaś bardzo fajne postacie. Nadal jestem ciekawa kim jest nieznajomy. Bardzo interesuje mnie ten bohater. Wydaje sie taki trochę z innej bajki. Lubie takie zaskoczenia. Mam wrażenie, ze jeszcze nie raz mnie zaskoczysz tym opowiadaniem. Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)
Mała wskazówka.
Wyłącz sobie to cos przy dodawaniu komentarzy. Czytelników meczy przepisywanie jakiś dziwnych literek.
Hej. Fajnie, że wpadłaś :) Cieszę się, że Ci się podoba. A no, Connor, to taki, a nie inny gość. Wiem, że może być nielubiany, ale właśnie o to mi chodziło. Chciałam stworzyć takiego pewnego siebie chłopaka. Mam nadzieję, że uda mi się Ciebie zaskoczyć. Co do wskazówki, to dziękuję. Zaraz postaram się to zmienić. Wiem, mnie też czasem to denerwuje :) Pozdrawiam, Maarit
UsuńGeje są najlepszymi przyjaciółmi kobiety :) A co do Connora, cóż... Niby mogliby być razem, ale wolałabym Carly z romantycznym księciem na białym koniu :) Bardzo mi się podoba to opowiadanie, świetnie piszesz, nie robisz błędów (a nawet jeśli, to ja ich nie zauważam), dobrze się to czyta, widać, że pisanie przychodzi ci z łatwością. Jak często dodajesz nowe rozdziały? Weź może zaplanuj,żebym miała na co czekać :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za zainteresowanie opowiadaniem Firefrosted, bardzo nam miło, ze ktoś serio je czyta :) A i dodałam nowy rozdział, do 18.07 będą pojawiać się co drugi dzień, a potem codziennie chyba.
No, to do czwartku/piątku niedaleko! :) Twoje pytania dostaną swoje odpowiedzi w najbliższych rozdziałach, właśnie nad nimi pracuję, to nie są zwykłe bliźniaczki, a okoliczności były sprzyjające, tylko tyle mogę na razie powiedzieć :)
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa. Jest mi bardzo miło.
UsuńI właśnie o to mi chodzi, że geje, to najlepsi przyjaciele kobiety :)
Tak myślałam, że Mike to gej :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że się jej przyznał.
Ten Connor to na prawdę świnia. Takich to do kastracji zawozić.
PS< sorki, że tak późno ale komp mi się zamula.
Życzę weny i miłego dnia, Aleks.
Dzięki, że wpadłaś. A no, Connor to taki, a nie inny typ :)
Usuń