poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 24

Następnego dnia
    Poczułam ciepły oddech na szyi, a po chwili wilgotne wargi zostawiające ślad na jej skórze. Powoli otworzyłam oczy. Mogłabym się tak budzić każdego dnia, mając u swojego boku chłopaka, którego kocham całym sercem.
    - Dzień dobry księżniczko – powiedział dając mi buziaka w policzek. Już chciał wstać, ale przytrzymałam go za szyję i pocałowałam namiętnie. Po dłuższej chwili się od siebie oderwaliśmy.
    - Wstawaj ślicznotko. Śniadanie czeka – zwrócił się do mnie i wyszedł z pokoju. Mój wzrok cały czas był utkwiony w drzwi, a myśli błądziły wokół wczorajszego wieczoru. To był najlepszy dzień w moim życiu. Nigdy go nie zapomnę. Na ustach cały czas miałam jego smak, a na ciele czułam jego dotyk. Byłam całkowicie przesiąknięta nim, jak dymem papierosowym. Do każdej cząstki mojego ciała. Postanowiłam w końcu wstać. Chwyciłam bluzkę Adama, które leżała obok łóżka i nałożyłam ją na siebie. Była nieco za duża, dzięki czemu wyglądała na mnie jak sukienka. Poszłam jeszcze na chwilę do łazienki, żeby przemyć twarz i zeszłam do mojego chłopaka.
    - Mmm, co tak pięknie pachnie? – Gdy weszłam do kuchni, do moich nozdrzy dostał się wspaniały, słodki zapach.
    - Naleśniki, dla mojej księżniczki. – Usiadłam przy stole, a Adam postawił przede mną talerz z gotowym daniem. Na naleśnikach była bita śmietana, a na nich narysowane serca z czekolady.
    - Ooo, jakie to piękne. Jesteś kochany. Kiedy ty to wszystko zrobiłeś? – spytałam.
    - Jak ty słodko spałaś. – Dałam mu buziaka w usta i zabrałam się za konsumowanie.

W tym samym czasie. Perspektywa Carly
    Nie wierzę, że za pięć dni wyjeżdżam do Nowego Jorku. I że poznam swojego biologicznego ojca. A przynajmniej mam taką nadzieję. W sumie nie mam pojęcia czemu to robię, może to ciekawość? Sama nie wiem. A może po prostu chcę wiedzieć jaki on jest i czy jestem do niego chociaż trochę podobna? Cały czas mam mętlik w głowie i wątpliwości. Czy ja dobrze robię? A może on ma rodzinę i moje pojawienie coś zniszczy? Może nie powinnam się wkradać w jego życie? Tyle pytań, a odpowiedzi brak. Dlaczego życie musi być takie trudne i wszystko komplikować. Czy chociaż raz nie mogłoby być łatwo? Chciałabym się umieć uśmiechać tak jak dawniej, być tą Carly sprzed kilku lat. Ale ja już nie potrafię. Moje serce jest wystarczająco poobijane i ma zbyt wiele blizn, których nie da się tak po prostu zniszczyć, wymazać. Nawet jakbym bardzo chciała, to jest to niemożliwe. Chociaż mówią, że trzeba wierzyć, bo wszystko się może zdarzyć i nie ma rzeczy niemożliwych. Ja jakoś w to nie potrafię uwierzyć, chociaż codziennie wmawiam sobie te mądrości do głowy. Usiadłam na łóżku i chwyciłam laptopa. Musiałam pozałatwiać wszelkie sprawy związane z wyjazdem. Samolot, jak i hotel. Zabukowałam bilety na piątek (28 czerwca), na godzinę dwunastą. Według strony lot powinien trwać około siedem godzin, więc na miejscu będziemy mniej więcej o pierwszej rano czasu miejscowego. Przynajmniej zdążymy się spokojnie przespać, a później o normalnej porze zająć się szukaniem go. Teraz tylko musiałam zarezerwować hotel. Chciałam to zrobić, lecz w tym samym momencie zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, to była Emma. Odebrałam.

C: Halo?
E: Hej Carly. Słuchaj, dzwonię, bo sobie przypomniałam o czymś bardzo ważnym.
C: Tak?
E: Bo gadałam z mamą i ona ma jakąś koleżankę, która posiada mieszkanie w Nowym Jorku. A, że mieszka teraz w Londynie, to zgodziła się nam je udostępnić na czas naszego pobytu tam. Dzięki temu sporo oszczędzimy. Co ty na to?
C: To dobrze, że sobie teraz przypomniałaś, bo właśnie miałam rezerwować hotel. Ale to wspaniała wiadomość, bo mieszkanie w hotelu mało by nas nie wyniosło.
E: No, dlatego bardzo się z tego ucieszyłam. Mama weźmie klucze od tej koleżanki, no i oczywiście adres i będziemy miały lokum.
C: Bardzo się cieszę.
E: Dobra Carly, ja muszę kończyć, bo Adam za niedługo będzie miał lot do Polski i wiesz, chcę się z nim pożegnać.
C: No ok. To trzymaj się jakoś. I uściśnij Adama ode mnie. Pa
E: Ok. Pa pa

Biedna Emma, widać, że bardzo kocha Adama i to ze wzajemnością i przeżywa ten jego wyjazd. Gdy o tym mówiła wyraźnie zmienił jej się głos na bardziej smutny.  Mam nadzieję, że ta rozłąka, dzielące kilometry nie wpłyną na ich związek, bo ładna z nich para i szkoda byłoby zniszczyć coś tak wspaniałego. Ale wierzę, że ich uczucie jest na tyle silne, że nie pozwoli by do czegoś takiego doszło. Żeby odseparować się od wszelkich problemów w otaczającym mnie świecie, włożyłam sobie do uszu słuchawki i puściłam muzykę. Ona zawsze pomaga mi we wszystkim. Takie antidotum na zło. Weszłam również na czat, miałam ochotę porozmawiać z kimś, a właściwie z jedną osobą – Przystojni@kiem17. Ostatnio ze sobą trochę pisaliśmy, wie o tej całej sytuacji z rodzicami, zwierzyłam mu się z tego. I muszę powiedzieć, że trochę mi ulżyło jak mu o tym powiedziałam. To fajny chłopak, który potrafi rozśmieszyć i podnieść na duchu. Bardzo go polubiłam, to taki mój dobry kolega. Zauważyłam, że jest dostępny, więc od razu do niego napisałam.

_*Niedostępna*_
Heej

Przystojni@k17
Hejka. Jak tam?

_*Niedostępna*_
Jakoś leci. Bywało gorzej i bywało lepiej. A u cb?

Przystojni@k17
Hahaha. To dobrze, że nie najgorzej ;) A u mnie ok.
A co tam ogólnie?

_*Niedostępna*_
W piątek wyjeżdżam?

Przystojni@k17
Na wakacje?

_*Niedostępna*_
Nie…

Przystojni@k17
To gdzie?

_*Niedostępna*_
Jadę do Nowego Jorku. Chcę odnaleźć mojego biologicznego ojca.

Przystojni@k17
Jednak postanowiłaś go poszukać. Ale sama jedziesz?

_*Niedostępna*_
Nie, z przyjaciółką

Przystojni@k17
A Twoi rodzice o tym wiedzą?

_*Niedostępna*_
Nie wiedzą.

Przystojni@k17
JAK TO??

_*Niedostępna*_
Zostawię im list. Nie chcę im tego mówić wprost.
Boję się, że by mnie zatrzymali, nie pozwolili pojechać.
A ja tego nie chcę.

Przystojni@k17
Rób jak uważasz, ale nie wiem czy dobrze robisz…

_*Niedostępna*_
Pozwól, że o tym czy robię coś dobrze czy nie, będę decydować sama.

Przystojni@k17
Ok. Przepraszam :(

_*Niedostępna*_
Nie masz za co. To ja przepraszam, ostatnio trochę mnie ponosi.
Po prostu to wszystko mnie przerasta.

Przystojni@k17
Rozumiem. Nie przepraszaj. Co powiesz na to, że jak wrócisz z NY, to byśmy się spotkali?
I ty i ja mieszkamy w Londynie. Chciałbym Cię wreszcie poznać w realu. Więc jak?

_*Niedostępna*_
Nie wiem czy to dobry pomysł.

Przystojni@k17
Czemu??

_*Niedostępna*_
Ja już muszę kończyć. Pa

Nie czekając na jego odpowiedź, po prostu wylogowałam się z czatu. Zaskoczył mnie tą propozycją, ale ja i tak nie zgodziłabym się. Bałabym się, nie potrafiłabym. By przestać o tym myśleć, postanowiłam napisać list, który zostawię rodzicom.

W tym samym czasie. Perspektywa Emmy
    Adam już jakąś godzinę temu poszedł do siebie, żeby się spakować, a ja zostałam sama w domu. Cały czas biłam się z myślami, co teraz będzie. Jak będzie wyglądał nasz związek. Ale wiedziałam jedno, nie pozwolę na to, by jakieś kilometry zniszczyły to, co powstało między nami. Za bardzo go kocham, by pozwolić mu tak po prostu odejść. Żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku. Teraz są wideo rozmowy, telefony i nie ma problemu z poruszaniem się z jednego państwa, do drugiego. Jest wiele możliwości i dzięki nim przetrwamy. Głęboko w to wierzę. Spojrzałam na zegarek, z tego całego błądzenia po krainie myśli, nie zauważyłam, że jest już tak późno. Za niecałą godzinę Adam wylatywał. Szybko się ogarnęłam i zadzwoniłam po taksówkę, gdyż wiedziałam, że tylko ona pozwoli mi na szybkie dostanie się na lotnisko.
    Jakieś dziesięć minut później pod mój dom podjechała taksówka. W biegu wyszłam z domu i szybko zamknęłam drzwi, by następnie wsiąść do auta. Przywitałam się z kierowcą i podałam mu cel podróży. Usadowiłam się wygodnie na tylnym siedzeniu i wpatrywałam się w przelatujący za szybą krajobraz. Myślałam nad tym czy dobrze robię jadąc na lotnisko. Czy wytrzymam to pożegnanie? Na pewno nie obędzie się bez łez, tego jestem pewna. Adam to chyba najlepsze co mnie dotychczas w życiu spotkało. Jeszcze nikt mnie tak nie uszczęśliwił i nikt nie obdarzył mnie taką miłością jak on. Jest jak anioł, stąd wiem, że mnie nie skrzywdzi. Mój własny, osobisty anioł. A one nigdy nie zostawiają osoby, którą się opiekują, nad którą czuwają. Zawsze są przy niej.
    - Jesteśmy. – Z krainy myśli wyrwał mnie głos kierowcy. Nawet nie wiem kiedy dotarliśmy do celu. To było tak szybko. Zapłaciłam mu należytą kwotę, podziękowałam i wyszłam z auta. Powolnym krokiem udałam się do wejścia lotniska. Zachowywałam się jak osoba, która się czegoś boi. Czy ja się bałam? Tak, chyba tak. Bałam się pożegnania z nim, tej rozłąki. Niepewnie weszłam do budynku. Rozejrzałam się po wnętrzu w poszukiwaniu sylwetki mojego chłopaka. Zobaczyłam go. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Momentalnie moje oczy pokryły się szklaną powłoką. Zaczęliśmy iść w swoim kierunku. Nawet nie wiem kiedy znalazł się koło mnie i zamknął mnie w szczelnym uścisku. Zapach jego pięknych perfum dostał się do moich nozdrzy. Napawałam się jego obecnością. Czułam jak moje policzki są wilgotne, a ja moczę jego koszulkę. Odsuną mnie od siebie, chwycił twarz w swoje dłonie i spojrzał mi głęboko w oczy.
    - To, że wyjeżdżam, nie oznacza, że przestanę cię kochać. Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie i nie pozwolę, żeby dzieląca nas odległość zniszczyła to, czym się darzymy. Jesteś moim powietrzem, a bez niego nie da się żyć. Kocham cię Emma – powiedział, a następnie wpił się w moje usta. Ten pocałunek był zachłanny i przepełniony miłością. Jakby był ostatnim, jakiego będziemy w stanie doświadczyć. Chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Czułam się, jakby czas się zatrzymał, a nikogo wokół nie było, tylko my. Liczyło się tylko to, co działo się między nami. Jednak to pękło jak bańka mydlana. Tą cudowną chwilę przerwał głos z głośników, oznajmiający, że pasażerowie lotu do Polski muszą udać się na odprawę. To oznaczało definitywne pożegnanie.
    - Ja też cię bardzo kocham Adam. Jesteś najlepszym, co mnie spotkało – powiedziałam i delikatnie złączyłam nasze wargi.
    - Muszę już iść – odezwał się, stykając nasze czoła.
    - Wiem – odpowiedziałam, powstrzymując się od wybuchnięcia płaczem. – Daj znać, jak dolecisz na miejsce.
    - Oczywiście. – Przytulił mnie mocno i ostatni raz pocałował, by chwilę później oddalić się w stronę odprawy. Widziałam jak podaje bilety i spogląda ostatni raz w moją stronę. A zaraz potem zniknął z mojego widoku. Nie wytrzymałam dłużej i pozwoliłam na powolne spływanie łez z moich oczu. Podeszłam do dużej szyby, w której było widać płytę lotniska. Widziałam jak ludzie wchodzili do samolotu. Jakiś czas później wzbił się on w powietrze. Poleciał. Nie ma go już tu. Nie ma mojego anioła. Dzieli nas teraz do siebie długa droga…

W tym samym momencie. Perspektywa Carly
    Skończyłam pisać list do rodziców. Nie obyło się bez łez, więc musiałam przepisać go na nowo, gdyż poprzednią kartkę zamoczyłam kroplami. Postanowiłam przeczytać to, co napisałam.

Drodzy rodzice,
ta cała sytuacja była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Miałam do was wielki żal, że przez tyle lat mnie okłamywaliście. Nadal jakiś mam, bo nie da się tak po prostu o tym zapomnieć. To była/jest kolejna trudna sytuacja w moim życiu, z którą musiałam się uporać. Długo o tym wszystkim myślałam. Każdego dnia stawiałam sobie wiele pytań i do tej pory one widnieją w mojej głowie. Przeczytałam listy od mojego biologicznego ojca i doszłam do jednego wniosku… A mianowicie postanowiłam go poznać. Chcę wiedzieć czy jestem do niego podobna i jaki on jest. Chociaż cały czas mam wątpliwości czy dobrze robię, to nie zmienię zdania. Ciekawość jest zbyt wielka. Tato, ty zawsze będziesz nosił takie miano, gdyż to ty mnie wychowałeś i kochałeś. I nic, ani nikt tego nie zmieni. Zawsze będę Twoją małą córeczką, a ty moim kochanym ojcem. Tylko jak to się mówi – Tylko mnie kochaj. Nie odzywałam się do was ostatnio, unikałam was, bo byłam na was najzwyczajniej w świecie wściekła. Nie powinno to was dziwić. No, ale nieważne. Wraz z Emmą wybieram się do Nowego Jorku, żeby odnaleźć mojego ojca. Mam nadzieję, że mi się to uda. Nie przejmujcie się, damy sobie jakoś radę. Już nie ma pięciu lat. Posiadam jakieś oszczędności, więc przeżyję. Poza tym nie będę sama. Wybaczcie, że wam tego nie powiedziałam wprost, ale bałam się, że mnie zatrzymacie, nie pozwolicie mi jechać. A mi na tym naprawdę zależy, chociaż sama nie wiem czemu. Wrócę, jak wszystko sobie poukładam i go znajdę. Nie martwcie się o mnie.

Całuję,
Wasza córka - Carly
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. No i mamy rozdział 24. Jest mi bardzo smutno, gdyż pod ostatnim rozdziałem pojawiło się bardzo mało komentarzy :( A ja tak się napracowałam nad tamtym rozdziałem ;(To jeszcze bardziej sprawiło, że moja wena podupadła. Myślałam, że nie napiszę tego rozdziału, ale jakoś mi się udało. Dziękuję tym, którzy mimo wszystko komentują i są ze mną cały czas. Jestem wam bardzo wdzięczna. Uwielbiam was :*
Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem pojawi się więcej komentarzy, bo są one dla mnie bardzo ważne. Podbudowują mnie do dalszej pracy oraz dają mi obraz tego, co myślicie o moim opowiadaniu.
Dobra, nie zanudzam was już.
KOMENTUJCIE!!!
Buziaki, Maarit :**

17 komentarzy:

  1. Cześć mała.
    Rozdział jak zawsze fajny.
    Emma ma fajnie, że ktoś tak ją kocha. Szkoda, że muszą się rozstać. Mam nadzieję, że rozłąka nie wpłynie na ich związek.
    Ej, czemu nie chce spotkać się z przystojniakiem ? Wiem, że może czuć się dziwnie, ale ja na jej miejscu chciałabym poznać chłopaka który stał się jej w pewien sposób bliski.
    Według mnie powinna powiedzieć rodzicom o tym, że jedzie szukać swojego ojca. Nie jest pełnoletnia,a do tego, może być im przykro. Ale to nie moja sprawa :)
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny , Aleks <3
    Zapraszam także do mnie na bractwoswitu.blogspot.com oraz nowy blog awakemesoul.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heej. Fajnie, że Ci się podobał.
      Nom, zazdroszczę Emmie :/
      A oto czemu nie chce się spotkać z przystojni@kiem, to trzeba zapytać Carly ;) Myślę, że ma na to wpływ jej sytuacja z Connorem, ale nie wiem czy dobrze myślę. Trzeba by było zagłębić się w umysł Carly :D
      Pewnie, że powinna powiedzieć rodzicom o wyjeździe, ale to jest taki impuls, nagła decyzja. Trzeba ją zrozumieć. Zresztą każdy popełnia błędy.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  2. Hej ;)
    Masakra jaki ten rozdział smutny :( tylko płakać :(
    Ale ogóle rozdział boski :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. No niestety jest smutny i muszę przyznać, że pisząc go miałam chwilę słabości. Czasem się zastanawiam czy nie za bardzo przeżywam to, co piszę. Ale ja po prostu się w to wkręcam całą sobą.
      Cieszę się, że rozdział Ci się podobał.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział, przepełniony miłością.
    Adam i Emma ? - wspaniale..
    Pasują do siebie - Ona go uzupełnia, a On sprawia, że wie dlaczego żyje.
    Przepraszam. że wcześniej nie komentowałam jak pisałam wcześniej starałam się coś ogarnąć.
    Niestety nie wyszło mi, wróciłam na start, ale walczę. Czymś muszę się zająć tak.. ?
    Dział jak zawsze napisałaś świetnie.
    Liczę, że dojdzie do spotkania Carly i przystojniaka - o ile nim jest :D
    W prawdzie najważniejszy jest charakter, bowiem wygląd się zmienia a charakter nigdy nie przemija.


    Ogromnej weny ci życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heeej. No, rozdział przepełniony miłością, ale również smutkiem. Trudno, nie zawsze w życiu jest kolorowo. Powiem nawet, że przeważają szarości :/
      Nom, Adam i Emma to wspaniała para. Pozazdrościć im tylko.
      Nie masz mnie za co przepraszać, ja doskonale Cię rozumiem :)
      Dziękuję za komentarz, wiele dla mnie znaczy.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  4. eh.. nie martw się. xD Ja na 100% czytam i komentuję jak tylko mam wolną chwilę. xD Rozdział cudowny, a ta scena na początku jak się budzi w objęciu swojego ukochanego *______* Szczerze to sama jej zazdroszczę xD Zapraszam również do mnie http://opowiadaniaxxd.blogspot.com/ : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Nie martwię się, tylko jest mi trochę smutno. Zawsze było chociaż te 9 komentarzy, a teraz jest ich coraz mniej :(
      A one dla mnie wiele znaczą. Ale nawet jakby tylko jedna osoba komentowała, to nie zamierzam przestawać pisać.
      Ja też zazdroszczę Emmie, więc nie jesteś sama. Hahaha :D
      Dzięki, że wpadłaś i zostawiłaś komentarz.
      Oczywiście w wolnej chwili do Ciebie wpadnę.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  5. świetny rozdział :))

    zapraszam do mnie http://alex-faashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję. Cieszę się, że Ci się podoba.
      Jak znajdę czas, to wpadnę do Ciebie.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  6. Jejku Kochanie :* Ja nie wiem jakim tępakiem musiałam być przestając czytać Twoje opowiadanie :( jej jest takie świetne :) Staram się wszystko nadrobić by nie pogubić się w fabule i przyznaje, że coraz lepiej mi idzie :) Część już nadrobiłam, wiec bądź pewna że następnym razem zasilę szeregi komentujących rozdział :)
    Tyle się pozmieniało :) Coś czułam, że Emma bd z Adamem :) Wgl ta cała akcja z ojcem Carly.. wow jestem zdziwiona :) Wczoraj oglądałam kawałek filmu TYLKO MNIE KOCHAJ więc rozwaliło mnie to, gdy zobaczyłam ten tekst w rozdziale :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Nic nie szkodzi :)
      Cieszę się, że do mnie powróciłaś. Brakowało mi Twoich komentarzy.
      Ano pozmieniało się. Cieszę się, że Ci się podoba i udało mi się Ciebie zaskoczyć.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  7. Cześć. Znowu przepraszam, że wpadłam na Twojego bloga tak późno, ale nie miałam wcześniej na to czasu. Sama u siebie mam ogromne zaległości, a co dopiero z innymi blogami. Mam nadzieję, że rozumiesz.
    A co do rozdziału, jak zawsze świetny! Ciekawe jak to będzie z podróżą Carly i Emmy, mam nadzieję, że przejdzie bez żadnych komplikacji i odnajdą jej ojca. I co najważniejsze bardzo zastanawia mnie kto to ten Przystojniak z czatu i fajnie by było jakby w końcu się spotkali.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pisz szybciutko.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heeej. Nie przejmuj się, ja też nie mam kompletnie czasu. Więc rozumiem :)
      Okaże się jak to wszystko pójdzie. A spotkanie z Przystojniakiem coraz bliżej :D
      Dzięki, że wpadłaś i skomentowałaś. To wiele dla mnie znaczy.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  8. Oczywiście rozdział przeczytałam już dawno, ale piszę dopiero teraz. Adaś wyjechał.. Szkoda, chociaż taka musiała być kolej rzeczy. Emma i Carly w Stanach? Nie mam pojęcia co kombinujesz, ale mam nadzieję, że nie będzie tam różowo. Tylko nie zabij kogoś przypadkiem :)
    Cóż pisać dalej? Nie będę się już powtarzać.
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Nic nie szkodzi :)
      Nie mam zamiaru nikogo zabijać, chociaż kto wie, co mi tam do głowy przyjdzie. Ha ha ha :D
      Cieszę się, że Ci się podoba.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  9. Hej. Dzięki za miłe słowa.
    Jak wygospodaruję trochę czasu, to postaram się do Ciebie wpaść.
    Buziaki, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń