czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 33


    Przekręciłam zamek i uchyliłam wrota do mieszkania. Spojrzałam na osobę za nimi i nie wierzyłam własnym oczom. 
    - O hej – powiedział niejaki Tom, chłopak z klubu. Co on tu robi?
    - Hej. Co ty tu robisz? Śledzisz mnie? – spytałam widocznie zdziwiona.
    - Ja… ja nie – odpowiedział lekko zmieszany i jakby przestraszony. Przecież nic mu nie zrobię.
    - To co? Tak przypadkiem się tu znalazłeś!? – zadałam kolejne pytanie z lekko podniesionym głosem.
    - Ja tu mieszkam – powiedział. Moje usta lekko się otworzyły, a źrenice prawdopodobnie zwiększyły się dwukrotnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, trochę było mi głupio, że tak na niego naskoczyłam.
    - Wprowadziłem się tutaj kilka dni temu i postanowiłem się przedstawić sąsiadom. Nie miałem pojęcia, że tu mieszkasz – zaczął mówić po tym, jak zastała między nami cisza.
    - Przepraszam, głupio się zachowałam. – Wreszcie z moich ust padło jedno zdanie. Spuściłam nieco głowę w dół, żeby ukryć moje zmieszanie.
    - Z kim tak rozmawiasz? – Koło mnie pojawiła się Emma. – O hej. A co ty tutaj robisz? – spytała. To oni się znali? Co tu jest grane?
    - Hej. Wprowadziłem się tutaj kilka dni temu i chciałem się przedstawić sąsiadom. A tutaj taka niespodzianka i natrafiłem na was.
    - To wchodź, nie będziesz przecież tak stał w drzwiach. Zaraz powinna przyjechać pizza, którą zamówiłyśmy – odezwała się.
    - Nie chcę wam przeszkadzać – powiedział.
    - No co ty i tak cały dzień spędzamy na kanapie przed telewizorem. A zamówiłyśmy dużą pizzę, do której dołożyli gratis średnią. Ktoś musi pomóc nam to zjeść. Śmiało, nie krępuj się. – Chwyciła go pod rękę i zaprowadziła do salonu. Jejku, musiała to zrobić? Teraz będę się czuła skrępowana przy nim. Po tym co stało się wczorajszego wieczoru, jest mi strasznie głupio. Najchętniej schowałabym się pod ziemię. Jejciu, już nigdy więcej nie wypiję tyle alkoholu. Po nim robię strasznie głupie rzeczy. Tom wraz z Emmą usiedli na kanapie, zaś ja zajęłam miejsce na fotelu.
    - To skąd wy się znacie? – spytałam nieśmiało.
    - No z klubu. Wczoraj gdy wróciłam do budynku po rozmowie z Adamem, to podeszłam do naszego stolika, ale tam cię nie było. Rozejrzałam się w koło i zauważyłam osobę twojej postury z jakimś chłopakiem, którym okazał się Tom. Nie chciało mi się wierzyć, że to ty, ale podeszłam. No i to byłaś ty. Tom trzymał cię w stanie sennym. Zdecydowanie za dużo wypiłaś. – Moja przyjaciółka zaczęła chichotać. No bardzo zabawne, tak, niech mnie jeszcze przed nim ośmiesza.
    - Powiedziałem jaka była sytuacja Emmie i zaproponowałem, że pomogę jej zanieść cię do taksówki. I tyle, stąd się znamy – dokończył chłopak.
    - Skąd jesteś Tom? Bo mówiłeś, że się przeprowadziłeś – dopytywała Emma.
    - Jestem z Ameryki, a mieszkałem na Florydzie.
    - O, to kawałek stąd. Skąd taka zmiana? – Kolejne pytanie z jej ust.
    - To jest związane z moją pracę. Jestem modelem. Dostałem dość dobrą propozycję, no ale wiązało się to z przeprowadzką. A, że zależało mi na tym, to tak znalazłem się tutaj – odpowiedział. Nagle zadzwonił dzwonek. Zadeklarowałam się, że otworzę. Na szczęście tym razem to był dostawca pizzy i obyło się bez niespodzianek. Dałam mu należytą kwotę i z pudełkami wróciłam do moich towarzyszy.
    - Pizza przyszła – powiedziałam. Udałam się po talerze do kuchni i po chwili zajadaliśmy się pizzą. Emma co chwilę zadawała pytania naszemu gościowi, a ja cichutko jak mysz siedziałam i wsłuchiwałam się w ich rozmowę. Cały czas moje zakłopotanie wydarzeniami z wczorajszego wieczora przeszkadzało mi w czuciu się swobodnie w jego obecności. 
    Podczas tej godziny, którą Tom u nas spędził zdążyłam się o nim nieco dowiedzieć. Ma dwadzieścia lat i od dwóch lat zajmuje się modelingiem. Mówi, że to dopiero początki jego kariery, ale ma nadzieje, że z czasem się ona rozwinie. Ma młodszą siostrzyczkę, którą z tego co było słychać z jego wypowiedzi, bardzo kocha. W takich sytuacjach robi mi się smutno, że jestem jedynaczką. Zawsze chciałam mieć młodsze rodzeństwo. No, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Emma dostała smsa.
    - Bardzo was przepraszam, ale pora na wideo rozmowę z moim kochanym Adamem. Mam nadzieję, że nie obrazicie się, jeżeli zostawię was na jakiś czas.
    - Nie, idź spokojnie – odezwał się Tom. I niemalże w podskokach moja przyjaciółka opuściła salon. Super i zostałam z nim sam na sam. Dzięki Emma. O niczym innym nie marzyłam po prostu.
    - Co ty taka cicha dzisiaj? Wszystko w porządku? – spytał.
    - Może taka jestem na co dzień – wypaliłam. Wiem, że to nie zabrzmiało zbyt miło. Od razu ugryzłam się w język. Między nami nastała krępująca cisza.
    - Przepraszam. Przepraszam za dzisiaj i za moje zachowanie wczoraj. Byłam pijana, nigdy mi się to nie zdarza. Jest mi strasznie głupio. A szczególnie za ten incydent, który zaszedł podczas tańca. Po prostu zapomnijmy o tym – powiedziałam i wyszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. Zrobiło mi się nieco lżej, gdy go przeprosiłam. Ale ze mnie idiotka, tak po prostu wyszłam sobie z salonu, zostawiając go samego. Co się ze mną dzieje? Nagle poczułam jak ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu. Nie musiałam się obracać, by wiedzieć kto to taki. Jego dość silne perfumy go zdradzały.
    - Nie masz mnie za co przepraszać. Każdy robi jakieś głupoty po alkoholu. Nic się przecież nie stało, najważniejsze, że nie wylądowaliśmy w łóżku, albo że mnie nie zabiłaś. – Zaczęliśmy się śmiać. Ten chłopak miał poczucie humoru, a to cenię u ludzi.
    - Nie chcę, żebyś sobie pomyślał, że ja tak do każdego chłopaka się kleję, czy coś. O co to, to nie. Wręcz przeciwnie. Na trzeźwo raczej trzymam spory dystans do chłopaków – tłumaczyłam się.
    - Spokojnie, przecież wiem, że byłaś pod wpływem alkoholu. Zresztą ja też nie byłem stu procentowo trzeźwy. Naprawdę nie przejmuj się tym. Zapomnijmy o tym. Uznajmy to są zwykłą zabawę. – Uśmiechnął się.
    - Dzięki, jesteś naprawdę w porządku. I różnisz się od typowych chłopaków w swoim wieku i w ogóle – powiedziałam.
    - Czym?
    - Większość facetów zaraz by wykorzystała fakt, że jestem pijana. Albo podczas tańca zaczęli by kłaść ręce nie tam gdzie trzeba. Ale ty jesteś inny. I to na plus.
    - Taki po prostu jestem. Mam szacunek do ludzi. A może to przez moją orientację. Sam nie wiem. Taki jestem i już.
    - Orientację? To ty jesteś… gejem? – spytałam niepewnie, obawiając się jego reakcji.
    - Nie, jestem bi. Lubię i chłopców i dziewczyny, ale jakoś bardziej mnie ciągnie do facetów. – Wysłał w moją stronę szeroki uśmiech. Podobało mi się to, że nie wstydzi się swoich upodobań. Kurczę, to już drugi chłopak o innej orientacji, którego znam. Co ja przyciągam ich, czy co. Ale mi to nie przeszkadza. Dla mnie nie jest ważne czy komuś bardziej się podobają dziewczyny czy chłopcy. Ważne jaki jest w środku.
    - Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? – Zadał pytanie.
    - Nie, no co ty. Mam przyjaciela, który jest gejem. A teraz mam kolegę, który jest bi. Jeszcze tylko lesbijki brakuje. – Zaczęliśmy się śmiać
    - No to dobrze. Wiesz, ten nasz pocałunek był przyjemny, ale to raczej było jak całowanie przyjaciółki albo siostry – powiedział.
    - Ej, mieliśmy do tego nie wracać. – Uderzyłam go lekko w ramię.
    - Ok ok, tylko nie bij. Jak ja będę wyglądać na zdjęciach. Chciałem to po prostu wyjaśnić do końca. – Złapał się za rękę, udając, że go to boli. On jest przezabawny.
    - Od czego jest Photoshop, bez problemu wyretuszuje wszystko. – Pokazałam mu język. 
    - Ja się będę już zbierał, zrobiło się późno. Dzięki za miłe spędzenie wieczoru. Pożegnaj ode mnie Emmę. – Wyszliśmy z balkonu i udaliśmy się w stronę drzwi. 
    - No to pa. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy – powiedział.
    - Na pewno tak będzie, jeszcze trochę będziemy w Nowym Jorku. – Pomachaliśmy sobie rękami i Tom oddalił się do swojego mieszkania. Ja zaś zamknęłam za nim i wzięłam się za sprzątanie pudełek i brudnych talerzy. 
    Wstawiłam wodę w czajniku, żeby zrobić sobie herbaty. W tym samym czasie wróciła uradowana Emma.
    - O, jak robisz, to zrób i dla mnie – odezwała się. Wyjęłam jeszcze jeden kubek i nalałam do niego esencji. Po zagotowaniu się wody zalałam naczynia i udałam się z nimi do mojej przyjaciółki, która zajmowała miejsce na kanapie.
    - Ten Tom, to fajny chłopak. Co nie? – spytała Emma
    - Ano fajny.
    - A co ty taka cicha dzisiaj byłaś? W ogóle nie włączałaś się w rozmowę.
    - Tak po prostu – odpowiedziałam.
    - Przecież widziałam, że było coś nie tak.
    - Ojej, wczoraj z nim tańczyłam w klubie. I po prostu jak byłam już nieco wstawiona, to go pocałowałam. – Na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Emma zrobiła duże oczy.
    - No to zaszalałaś dziewczyno. Ale takiego przystojniaka pocałować, to nie grzech. Pasowalibyście do siebie. – Puściła mi oczko.
    - Byłam pijana. Zresztą my nigdy nie będziemy razem. I teraz na trzeźwo jak myślę, to czuję się, jakbym kogoś zdradziła.
    - Czy ja o czymś nie wiem? – spytała.
    - Bo ja od dłuższego czasu piszę z jednym chłopakiem na czacie. Bardzo go lubię. Ale nie, to niemożliwe, żeby poczuć coś do kogoś, kogo się nie zna w rzeczywistości. Zresztą ja już nie potrafię kochać.
    - Każdy potrafi kochać. I dlaczego ja dowiaduję się dopiero teraz, że piszesz z jakimś chłopakiem, hm? – zadała pytanie, łapiąc się przy tym za boki. – Żartuję sobie. Nie jestem zła. – Przytuliła się do mnie. – A ty może po prostu się w nim zauroczyłaś. To jest możliwe. To jaki on jest? – Opowiedziałam jej wszystko. I tak gadałyśmy do późnej nocy. Dawno nie padło tyle słów z moich ust. Może Emma ma rację, może rzeczywiście się zauroczyłam. Nie raz się przyłapuję na myśleniu o nim, wyobrażaniu jak on wygląda i jakie będzie nasze spotkanie. Ale z drugiej strony boję się rozczarowania, nie chcę przechodzić tego samego co kiedyś jeszcze raz. Ale jeżeli nie zrobię kroku wprzód, to cały czas będę stała w miejscu. Jak to mówił Jared, „jeżeli nie zaryzykujesz, to nie przekonasz się czy było warto”. 

3 tygodnie później. Piątek

    Minęły trzy tygodnie. Przez ten czas zdążyłam się zbliżyć do Roberta. To wspaniały człowiek. Traktuje mnie jak prawdziwy ojciec. Jutro wracamy do Londynu. Będzie mi go brakować. Z jednej strony tęsknię za domem, za mamą, tatą i za moim przyjacielem Mike’em. Już się nie mogę doczekać, żeby go zobaczyć. Odnośnie przyjaciela, to zyskałam nowego. Jest nim Tom. Przez te kilka tygodni bardzo się polubiliśmy. We trójkę zwiedzaliśmy miasto i co jakiś czas robiliśmy wspólne, wieczorne oglądanie filmów. Zaczynam czuć, że właśnie w tej chwili życie przyniosło mi wiatr zmian. Wiatr, który zwieje przeszłość gdzieś głęboko, daleko od zasięgu mojej pamięci, a rozwinie pączek nowego, lepszego życia. Po raz pierwszy od dawna na moich ustach dzień w dzień pojawia się uśmiech, a życie nabiera więcej barw. Stare, czarno – białe okulary wyrzuciłam w kąt i spoglądam na rzeczywistość własnymi oczami. A może to ten Nowy Jork tak pozytywnie na mnie działa? Może to magiczne miasto, a może po prostu oderwanie się od ciągłego otoczenia pozwoliło mi zauważyć, że życie składa się z wielu kolorów, niekoniecznie tych szaroburych i ciemnych. Teraz mam namiastkę szczęścia i mam nadzieję, że taki stan długo się utrzyma. Dzisiaj Robert przygotował dla nas jakąś niespodziankę. To znaczy powiedział, że to bardziej będzie coś dla Emmy, ale mi też się spodoba. Jesteśmy umówieni za godzinę. On ma pod nas podjechać i wspólnie udamy się w to tajemnicze miejsce. W sumie jestem ciekawa co to będzie.
    - Jak tam? Podekscytowana co tam przygotował dla nas Robert? – spytałam przyjaciółki.
    - No i to bardzo. Zżera mnie ciekawość i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać – powiedziała, a na jej buzi pojawił się szeroki uśmiech. Zaczęłyśmy się szykować. Świeciło dzisiaj słońce, więc mogłam sobie pozwolić na założenie szortów. Właściwie odkąd tu jesteśmy, to chyba tylko kilka razy widziałam, żeby padał deszcz, tak to cały czas jest słonecznie. Aż niesamowite, zupełne przeciwieństwo Londynu.
    Robert był jak zawsze punktualny, o umówionej godzinie jego auto już stało pod kamienicą. Był to ten sam samochód, którym po raz pierwszy udałyśmy się na kolację do mojego, biologicznego ojca. I na dodatek ten sam szofer, który w tym momencie otworzył nam drzwi. Wsiadłyśmy i od razu przywitałyśmy się z pomysłodawcą owej wycieczki w niewiadome miejsce.
    - Jak tam samopoczucia? – zapytał.
    - Bardzo dobre. Jesteśmy bardzo ciekawe dokąd nas wywozisz – powiedziałam.
    - To niespodzianka. Gdybym wam powiedział, to by już jej nie było i cały czar by prysł. Mam nadzieję, że będziecie zadowolone. Marcu ruszajmy – zwrócił się do kierowcy.
    Po jakiś piętnastu minutach samochód się zatrzymał. Zapewne dotarliśmy na miejsce.
    - Żeby niespodzianka była nią jak najdłużej, to zawiąże wam oczy opaskami – powiedział Robert.
    - No dobra, skoro musisz. Tylko jak będziesz prowadził nas w owe miejsce, to błagam, żebyśmy w nic nie przywaliły. Nie mam ochoty na jakiegoś guza czy coś podobnego. – Zaczęliśmy się śmiać.
    - Spokojnie, nic wam się nie stanie. Nie pozwolę żeby stała wam się krzywda. Nie martwcie się. – I zasłonił nam oczy. Po chwili poczułam powiew świeżego powietrza. Mój biologiczny ojciec podał mi rękę i poinstruował, a następnie to samo zrobił z Emmą. Obie wzięłyśmy go pod rękę i słuchając jego instrukcji poruszałyśmy się do przodu. Czułam się jak osoba niewidoma. Podziwiam takie osoby, że normalnie potrafią żyć. To jest niesamowite. Prawie uderzyłam w coś twardego, ale na szczęście wcześniej wystawiłam intuicyjnie rękę do przodu i dzięki temu uniknęłam zderzenia. Lekko warknęłam, na co Robert odpowiedział cichym przepraszam.
    - I jesteśmy na miejscu. Możecie zdjąć opaski. – Tak jak powiedział, tak zrobiłyśmy. Z moich ust wydobyło się jedno słowo – Wow. Spojrzałam na Emmę i widziałam jak była szczęśliwa. Znajdowałyśmy się…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Heej. Ferie mam, to i zaległości na blogach nadrobiłam i rozdział spokojnie napisałam. No, muszę wam powiedzieć, że coraz bardziej zbliżamy się do końca opowiadania. Jeszcze troszkę rozdziałów będzie, ale jest bliżej końca, niż dalej. Aż nie chce mi się w to wierzyć. No, ale jeszcze mam czas. I to, co was pewnie ucieszy, to już jest bardzo blisko spotkania z nieznajomym z internetu :) Wiem, że wszyscy na to czekają.
Dziękuję wszystkim, którzy cały czas komentują, jesteście kochani. Mam już ponad 15 000 wyświetleń, po prostu szok. Nigdy bym sobie tyle nawet nie wyobraziła. DZIĘKUJĘ <3
    Czekam na wasze szczere komentarze, gdyż wiele dla mnie znaczą.
Do napisania, całuję Wasza Maarit :**

15 komentarzy:

  1. JACIENIEMOGE:O Cudowny, jak zwykle z resztą :3
    Dobrze zgadywałam, że to Tom :D Dobrze, że sobie wszystko z Carly wyjaśnili :) Myślałam, że coś tam może być, no ale może to jednak dobrze, że będą tylko przyjaciółmi :) Przynajmniej jest większa szansa, że to miejsce zajmie tajemniczy chłopak ^^ A w ogóle to strasznie nie mogę się doczekać ich spotkania :D
    Oczywiście musiałaś skończyć w najciekawszym momencie bo by się nie obeszło ;) Może nie wiem jakiś występ Emmy czy coś, nie mam pojęcia :P
    W ogóle to znowu jestem pierwsza :3
    Czekam na kolejny ;)
    Życzę weny kochana :*:*
    Całuję - Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny? No bez przesady, ale dziękuję :D
      Ano udało Ci się zgadnąć. Dobrze podpowiadała Ci intuicja ;)
      Spotkanie coraz bliżej, więc nie martw się :)
      Oj przepraszam, ale nie mogłam się oprzeć temu zakończeniu. Haha
      Dziękuję Ci za miły komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  2. Oho, to jednak był Tom, Czyli moja dedukcja zła nie była.
    W sumie dobrze, że sobie wszystko wyjaśnili, bo pewnie w innym przypadku Carly dalej trochę gryzłoby sumienie... A tak udało się wyjść z nową ciekawą znajomością.
    Ja chce już to spotkanie z internetowym znajomym. Carly, wracaj z tego NY ;)
    Co do niespodzianki to trochę się boję, bo skoro taka konspiracja, to może być coś mocno zaskakującego. Chociaż mam swój typ i pewnie niedługo się przekonam czy i tym razem proces dedukcji odbył się prawidłowo.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie była zła Twoja dedukcja. :D
      Bo najważniejsze, to wszystko sobie wyjaśnić, a nie zostawić tak sprawę.
      Już zaraz będą wracać. Spokojnie :)
      Spotkanie zbliża się wielkimi krokami.
      Haha. No jestem ciekawa co tam się domyślasz co do niespodzianki :D
      Dziękuję za komentarz. Wiele dla mnie znaczy.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  3. Hejka :)
    Czyli moja intuicja nie jest taka zła :)
    Fajnie, że Tom okazał się takim fajnym chłopakiem. I lubi chłopców :) Może Carly zeswata go z Mike'm ? Zobaczymy.
    Ciekawe co, to za niespodzianka. Jak zawsze musisz skończyć w takim ekscytującym momencie.
    Nie mogę się doczekać spotkania z tajemniczym nieznajomym.
    Życzę oceanu weny i udanych ferii :) Twoja fanka Aleks <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu to kobieca intuicja, a ona jest najlepsza ;]
      To znaczy Tom lubi i chłopców i dziewczyny. Ale bardziej ciągnie go do płci męskiej :)
      No ja już jestem taka wiedźma, że kończę w najlepszych momentach. Haha :D
      Spotkanie już za niedługo.
      Dziękuję Ci za jak zawsze miły komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  4. Cześć. Tym razem uda mi się skomentować na bieżąco rozdział. Już nie muszę pisać, że świetny bo to już tradycja. Dobrze, że między Carly a Tomem nic więcej nie będzie niż przyjaźń, chociaż naprawdę jest fajnych chłopakiem. Nie mogę się doczekać spotkania dziewczyny z nieznajomym chłopakiem z internetu. Mam nadzieje, że okaże się jeszcze lepszym niż wszyscy inni. Choć różnie z tym bywa, w internecie każdy jest anonimowy i może robić co zechce. Ale jestem dobrej myśli. Fajnie, że dziewczyna dobrze dogaduje się ze swoim biologicznym tatą i ciekawe co dla niej wymyślił. No nic dowiem się wszystkiego w swoim czasie.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wszyscy już tylko czekają na spotkanie Carly i tajemniczego chłopaka :D
      Już za niedługo zaspokoję waszą ciekawość ;)
      Ano w internecie można łatwo oszukać, ale nie wszyscy tacy są. Wiem to z własnego doświadczenia.
      W następnym rozdziale przekonasz się co to za niespodzianka.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  5. Dlaczego? No dlaczego? ja się pytam dlaczego mi to zrobiłaś? Jestem tolerancyjna, nie mam nic do gejów, lesbijek czy osób bi, ale dlaczego Tom? Ja liczyłam na to, że ich znajomość jakoś bardziej się rozwinie, a może nawet okaże się, ze jest to nasz przystojniak z internetu, z którym pisze Carly. Wychodzi na to, że jednak nie. Może trochę za bardzo poniosła mnie wyobraźnia. Wgl jak tak już jestem na etapie zwierzeń z moich myśli dotyczących Twojego opowiadania to powiem Ci, że liczyłam na to, ze udział 30STM będzie troszkę bardziej rozbudowany. Znowu zrobię coś czego nie powinnam i zacznę snuć plany, że może Jared będzie tym chłopakiem z internetu, ale raczej marne szanse są na to. :p
    No nie dziwię się Clary dziwnie się czuła w obecności Toma. On jest modelem! Boże.. pewnie jest niesamowicie przystojny :D Szkoda, że dziewczyny już wracają do Londynu. Myślałam, że może jakimś cudem akcja na stałe przeniesie się do NY :) No wiem.. sporo planów mam wymyślonych z Twoimi opowiadaniem, ale musisz mi wybaczyć, bo go uwielbiam <3
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału :) dowiemy się co Robert przygotował dla dziewczyn. To pewnie będzie coś świetnego, spektakularnego :)
    pozdrawiam :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. No przepraszam, jakoś tak nagle zrobiłam Tom'a bi. To była nagła decyzja. Mam nadzieję, że mi wybaczysz :D
      Ale fajnie, że moje opowiadanie tak działa na Twoją wyobraźnię :)
      Mówiłam, że występ 30 STM będzie gościnny, ale zobaczę, może specjalnie dla Ciebie jeszcze z raz się pojawią w opowiadaniu :)
      Ano Tom jest dość przystojny, ale wyobrażenia sobie jego pozostawiam wam :D
      To miło czytać, że ktoś tak snuje plany co będzie dalej :)
      Okaże się, czy dla was ta niespodzianka będzie czymś spektakularnym.
      Bardzo Ci dziękuję za tak rozbudowany w Twoje myśli komentarz :) Czytało mi się go z przyjemnością i dużym bananem na buzi :D
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  6. Hoho, więc to był ten tajemniczy gość :)
    Ciesze się, że Tom i Carly wszystko sobie wyjaśnili :]
    Ale nie powiem...zaskoczyłaś mnie z tą jego orientacją xd
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej i smutno mi, że opowiadanie powoli dobiega końca.
    Gdzie Robert zawiózł dziewczyny...nic mi do głowy nie przychodzi :P
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział! :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze trzeba wyjaśniać sprawy do końca, bo potem są nieporozumienia.
      Haha. Ja sama siebie zaskoczyłam tą orientacją :D To była spontaniczna decyzja.
      Mi też jest smutno, bo nie chcę się rozstawać z tym opowiadaniem, no i moimi kochanymi czytelnikami. No, ale cóż. Nic nie trwa wiecznie.
      Przekonasz się w następnym rozdziale gdzie je zabrał ;)
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  7. jejku Sytuacja z Tomem była dość niezręczna rozumiem, Carly mogła się trochę wkurzyć na jego widok a tu proszę sąsiad model. No no ciekawe co ty z tym faktem uczynisz bo jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ! :)
    Świetny rozdział jak zawsze. Przepraszam za lekkie opóźnienia, to chyba staje się u mnie normą niestety :(
    Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka mała niespodzianka z kolegą z klubu. Carly była zdziwiona na jego widok. Haha :D
      Nie masz mnie za co przepraszać. Ja też mam straszne opóźnienia.
      Już nadrobiłam zaległości u Ciebie.
      Dzięki za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  8. Według mnie bardzo dogłębnie opisany temat, co spowodowało doskonały
    efekt w postaci +++.

    A to jest moja strona www ; E-smycze.pl

    OdpowiedzUsuń