piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 41

Byłam równie zaskoczona co on. Z jego oczu można było wyczytać strach i zaskoczenie moją osobą. Nigdy bym się nie spodziewała tej osoby, która przed momentem była połączona wargami z moim przyjacielem. Czy on cały czas musi mnie prześladować? Czy on po prostu nie może zniknąć z mojego życia? Nie wierzę, że tak po prostu nagle zaczęli go pociągać faceci. O co mu jeszcze chodzi? Z moich oczu momentalnie zaczęły spływać łzy. Patrzeliśmy na siebie, próbowaliśmy coś wyczytać ze swoich oczu. I ja i Mike staliśmy w bez ruchu. Żadne słowa nie padły z naszych ust. Panowała cisza, kompletna cisza. Nie czekałam na jakiekolwiek wytłumaczenia, po prostu odwróciłam się i biegiem udałam się do wyjścia. Nie zważałam na pytania matki mojego przyjaciela, która była zdziwiona całą sytuacją, oraz na moje imię, które wypowiadał on, próbując mnie dogonić. Moje oczy były jak wodospad, z których kaskadami zlatywały łzy. Nie zatrzymywałam się, biegłam ile miałam sił w nogach w stronę parku. Kilka razy obracałam wzrok w tył, lecz Mike skończył swój pościg przy wejściu do swojego domu. Usiadłam na wolnej ławce skrytej pośród krzaków. Skuliłam się i dałam upust swoim emocjom. Nie chodziło tylko o to, że On znowu pojawił się w moim życiu. Chodziło również o to, że mój przyjaciel ukrył fakt, że się z nim spotyka. Cały czas oszukiwał mnie, że nikogo nie ma. To mnie chyba boli najbardziej. Nagle poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu. Wzdrygnęłam się na samą myśl kto to.
    - Carly. – Teraz wiedziałam kto to. Momentalnie odsunęłam się od niego.
    - Nie dotykaj mnie! – krzyknęłam. Jego policzki również zdobiły łzy.
    - Proszę, daj mi wytłumaczyć. – Zrobił krok w moją stronę, a ja tym samym w tył.
    - Co tu wytłumaczać Mike!? Oszukiwałeś mnie. Oszukiwałeś przez cały czas. Ukryłeś przede mną fakt, że spotykasz się z Connorem! Z Conorem do cholery! – Nie wytrzymywałam  z emocji, lało się z moich oczu strumieniami, nie mogłam pohamować złości. – I to ma być przyjaźń? Przyjaźń buduje się na zaufaniu i szczerości. A ty w tej chwili złamałeś to. Zawiodłam się na tobie. – Ostatnie zdanie wypowiedziałam ciszej i zaczęłam iść w stronę domu.
    - Proszę zaczekaj! – Podbiegł do mnie i zastawił mi drogę. – Daj mi to wszystko wytłumaczyć. Proszę. – W jego oczach widziałam smutek i ból.
    - Nie wiem, czy mam ochotę z tobą rozmawiać w tej chwili – powiedziałam.
    - Nie skreślaj mnie. Daj mi chociaż pięć minut. – Błagał.
    - Dobrze. – Odpowiedziałam krótko. Nie umiałam nie ulec jego proszeniu.
    - Może usiądziemy? – Pokazał na ławkę. Pokiwałam głową i zajęłam miejsce.
    - Może zacznę od początku. Pamiętasz, jak na balu doszło do bójki między mną a Connorem? – spytał, na co dałam mu znak, że pamiętam. – No i wtedy dostaliśmy karę, że przez tydzień mamy zostawać po szkole i pomagać w szkole. No i wtedy się lepiej poznaliśmy. Na początku to była zwykła znajomość, był dla mnie dobrym kolegom. Ale w końcu zacząłem się w nim zakochiwać. To dobry chłopak, tylko pogubił się w życiu. – Dobry chłopak. Zabawne – pomyślałam. – No i pewnego dnia go pocałowałem. On na początku był zaskoczony, ale potem odwzajemnił to. I tak to się zaczęło. Sama mi mówiłaś, że każdy zasługuje na miłość. A ja znalazłem swoje szczęście. Bałem się ci to powiedzieć, no bo to Conor, a wiem, że ty go nienawidzisz. Oczywiście to rozumiem, masz ku temu powody. Nie wiedziałem jak na to zareagujesz, dlatego chciałem jakoś przygotować cię na tę wiadomość. Przepraszam. – Pochylił głowę do przodu. A ja milczałam. Cały czas byłam w szoku. – Nic nie powiesz? – spytał.
    - To dla mnie zbyt wiele. Muszę to wszystko sobie przemyśleć. I pamiętaj, że wolę najgorszą prawdę, niż kłamstwo. Pa Mike. – Tym razem odwróciłam się na dobre i szybkim krokiem udałam się do domu.
    Całe szczęście nikogo nie było w domu. Zrobiłam sobie czekoladę na poprawienie humoru i usiadłam na kanapie. To czego się dzisiaj dowiedziałam, kompletnie mnie zaskoczyło. Jest tyle facetów na świecie, dlaczego Mike musiał wybrać akurat Connora? Ja wiem, że serce nie wybiera, ale w taki sposób ja nigdy się od niego nie uwolnię. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, lecz pojawił się na nim nieznany numer. Niechętnie odebrałam go.

C: Halo?
Co: Hej Carly. Proszę nie rozłączaj się.
C: Czego chcesz Connor?
Co: Moglibyśmy się spotkać i porozmawiać?
C: A my mamy o czym rozmawiać?
Co: Chodzi o mnie i o Mike’a. Proszę, spotkajmy się.

Chwilę zastanawiałam się czy to dobry pomysł.

C: Niech ci będzie. O której i gdzie?
Co: Może koło tej kawiarni niedaleko ciebie, za piętnaście minut?
C: Ok. To cześć.

Nie czekałam na jakąkolwiek odpowiedź, tylko po prostu się rozłączyłam.
    Weszłam do kawiarni. Zauważyłam Connora siedzącego przy stoliku w rogu pomieszczenia. Z obojętnym wyrazem twarzy podeszłam do niego i usiadłam naprzeciwko.
    - Hej. Dzięki, że przyszłaś – odezwał się. W tym samym momencie podeszła do nas kelnerka. Podziękowałam jej, mówiąc, że nic nie zamawiam.
    - To o czym chcesz gadać? Jakoś nie mam ochoty na spędzanie zbyt dużej ilości czasu w twoim towarzystwie – powiedziałam chłodno.
    - Wiem, że mnie nienawidzisz i masz do tego całkowite prawo, bo był ze mnie niezły skurwisyn. Nie zasługiwałem na ciebie nawet przez chwilę. Tak naprawdę tylko z tobą byłem szczęśliwy. Próbowałem z różnymi dziewczynami, szukałem nawet nie wiem czego. Ale mi się nie układało. Na początku nienawidziłem Mike’a, bo byłem o ciebie zazdrosny. Ale on mi uświadomił jakim dupkiem byłem. Poznawaliśmy się coraz bardziej. Naprawdę go lubiłem. Zawsze czekałem na nasze kolejne spotkanie. Byłem szczęśliwy za każdym razem, gdy go widziałem i tak jest do dziś. Lecz wtedy mówiłem sobie, że to tylko przyjaciel, że przecież ja lubię dziewczyny. Do momentu, dopóki mnie nie pocałował. W moim brzuchu poczułem dziwne ciepło, a serce waliło mi jak szalone. Na początku nie wiedziałam jak mam się zachować, próbowałem wyprzeć myśl, że mi się podoba. Ale w końcu oddałem się temu całemu uczuciowi. Ja po prostu zakochałem się w Mike’u. Wiem, że możesz mi nie wierzyć, ale tak jest naprawdę. Zależy mi na nim. Dlatego proszę, nie bądź na niego zła. Nie chcę, żeby przeze mnie wasza przyjaźń się rozpadła. Żałuję tego jaki byłem kiedyś i gdybym mógł cofnąć czas, chętnie bym to zrobił. Ale dzięki Mike’owi się zmieniam i staję się coraz lepszym człowiekiem. Proszę nie każ mi rezygnować ze swojego szczęścia. – Zakończył swoją, długą wypowiedź.
    - Nie będę ci kazała. Nie śmiałabym. Mam do ciebie urazę i nienawidzę cię, ale widzę jaki Mike jest szczęśliwy i nie zabiorę mu tego. Zresztą to jego życie i ma prawo być z kim chce. Ale jeżeli tylko go zranisz, to obiecuję, że znajdę cię i poobrywam ci jaja – powiedziałam.
    - Rozumiem. Ale nie zranię go, za bardzo mi na nim zależy. Jeszcze raz przepraszam za to co było kiedyś i dziękuję, że zgodziłaś się ze mną spotkać. – Wystawił w moją stronę rękę.
    - To wszystko nie znaczy, że staniemy się przyjaciółmi. – Spojrzałam się na jego rękę, którą w szybkim tempie schował. Pożegnałam się z nim krótkim cześć i wyszłam z kawiarni, udając się tym samym z powrotem do domu.
    Na podjeździe był zaparkowany motocykl, a o niego opierał się chłopak, na którego widok moje serce dostawało niemalże zawału. Od razu uśmiech wkradł się na moje usta, gdy go zobaczyłam.
    - Hej przystojniaku. A co ty tu robisz? - spytałam, dając mu tym samym buziaka w policzek.
    - Hej. Przyjechałem do mojej dziewczyny. A co, w czymś będę przeszkadzać?
    - Nie. Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. – Zawiesiłam ręce na jego szyi.
    - A kim był ten chłopak, z którym widziałem cię przed chwilą w kawiarni?
    - To mój były. Śledzisz mnie zazdrośniku? – Spojrzałam się na niego z uśmiechem.
    - A mam o co? – zadał pytanie.
    - Głuptasie, to ten dupek, o którym ci opowiadałam. A spotkałam się z nim, żeby wyjaśnić sprawę związaną z moim przyjacielem.
    - Jak to z przyjacielem? – Był lekko zdziwiony.
    - Chodź do domu, wszystko ci opowiem. – Chwyciłam go za rękę i poszliśmy do środka.
    Opowiedziałam mu całą historię. Widziałam jak robi mu się lżej.
    - Fiuu. A już się bałem, że znowu się do ciebie przystawia – odparł.
    - Coś ty taki zazdrosny kochanie?
    - Bo mi na tobie strasznie zależy. – Posadził mnie sobie na kolanach i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Jesteśmy ze sobą tak krótko, a on już jest taki o mnie zazdrosny. Jaki on jest słodki. Wtuliłam się w jego tors.
    - To skoro miałaś taki ciężki początek dnia, to zabieram cię na przejażdżkę. Co ty na to? – spytał.
    - Z tobą zawsze i wszędzie. – Zapieczętowałam te słowa pocałunkiem.
    - To ubierz się w bikini, weź jakiś koc, a ja na ciebie zaczekam. – Puścił mi oczko.
    - Powiesz mi gdzie się wybieramy, czy znowu robisz niespodziankę?
    - No dobra, jedziemy nad jezioro. Pasuje mojej księżniczce? – Położył dłonie na moich biodrach.
    - Pasuje. No to ja lecę się przebrać. – Wyskoczyłam z jego objęć i pobiegłam na górę.
    Chwilę później ruszyliśmy w drogę. Mogłam zatracać się w bijącym od niego cieple i niesamowitym zapachu perfum. To jest chyba mój wymarzony chłopak. Lepszego mi nie trzeba, bo swoje szczęście właśnie trzymam przy sobie. Jeszcze do nikogo nie czułam tak silnego uczucia. I pomyśleć, że poznałam go przez internet. Gdyby ktoś kilka miesięcy temu powiedział mi, że coś takiego się wydarzy, chyba bym go wyśmiała. A teraz się to dzieje, jestem zakochana. Miałam ochotę wykrzyczeć to całemu światu. Przez całą drogę uśmiech nie schodził mi z twarzy. To, co on ze mną robił, to było nie do pomyślenia.
    Zjechaliśmy do lasu, by po chwili znaleźć się nad pięknym jeziorem. Cisza, śpiew ptaków, otoczenie zielenią, świeże powietrze, woda i ukochany. Czego chcieć więcej. Przytuliłam Luke’a i wyszeptałam mu do ucha dziękuję.
    - Ale za co? – spytał.
    - Za to, że jesteś – odpowiedziałam i po chwili nasze spragnione usta połączyły się w długim i namiętnym pocałunku.
    - To ja dziękuję. – Pochylił się tym razem nad moim uchem i cichutko powiedział.
    - To co, czas na kąpiel – odezwał się.
    - Jak chcesz, to idź. Ja popatrzę.
    - Oj chodź. Co ja będę się sam kąpał. – Położył ręce na moich biodrach i powoli zaczął podnosić ją do góry, jednocześnie składając buziaka na mojej szyi.
    - No skoro tak ładnie prosisz, no to głupio byłoby odmówić. – Przygryzłam wargę i też chwyciłam za końcówki jego koszulki. On powoli zaczął zdejmować moją górną część garderoby, odsłaniając tym samym mój nagi brzuch. Ja też nie byłam mu dłużna i momentalnie jego koszulka znalazła się w mojej dłoni. Po chwili ja stałam w samym bikini, a on w kąpielówkach.
    - Jesteś piękna – powiedział, jednocześnie zdobiąc kolejne części mojego ciała drobnymi pocałunkami. W końcu natrafił na moje wargi, które całował z niemałą zachłannością.
    - No to co, czas do wody – odparł patrząc mi prosto w oczy.
    - Niom. – Tylko tyle wyszło z moich ust. Przejechałam palcem po jego umięśnionym torsie, a następnie chwyciłam jego dłoń. I pobiegliśmy do wody. W tym samym momencie wskoczyliśmy do jeziora. Na początku poczułam niemiły chłód, lecz po chwili przyzwyczaiłam się do temperatury. Zachowywaliśmy się jak dzieci. Ganialiśmy się, chlapaliśmy i co jakiś czas obdarowywaliśmy się pieszczotami.
    Luke położył koc na ziemi, a ja usiadłam na nim, cały czas trzęsąc się z zimna. Szczękałam zębami, co nie uszło uwadze mojego chłopaka.
    - Carly, ty się cała trzęsiesz. Masz, załóż moją koszulkę. – Podał mi ją.
    - Nie, bo ci całą pomoczę. – Zaprotestowałam.
    - Oj przestań. Zdąży wyschnąć. Załóż ją, nie chcę, żeby moja księżniczka się rozchorowała. – Puścił mi oczko, a ja uległam mu i nałożyłam na siebie jego ubranie. Od razu zrobiło mi się cieplej, a zapach perfum ukryty w materiale, jeszcze bardziej sprawiał mi przyjemność.
    - Ładnie ci w mojej koszulce. – Wyszeptał do mojego ucha, delikatnie składając na nim pocałunek. A następnie położył się koło mnie, obejmując mnie ramieniem.

Perspektywa Luke’a

     Miałem koło siebie największy skarb i całe, moje szczęście. Już od pierwszych rozmów ta dziewczyna skradła moje serce. Mógłbym całymi dniami wpatrywać się w jej piękne oczy i tulić ją do swych ramion. Za każdym razem gdy ją widzę, moje serce robi koziołki, a każdy jej dotyk przywołuje miłe dreszcze w moim ciele. Nie rozumiem jak ktoś mógł kiedykolwiek zranić tak wspaniałą dziewczynę. Czasem się zastanawiam czy ja choć trochę na nią zasługuję. Ale skoro los nas połączył, to nie może to być przypadek. Cały czas cieszę się, że tamtego dnia postanowiłem do niej napisać. Gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie straciłbym szansę na miłość swojego życia, szansę na wielkie szczęście. Jeszcze żadna dziewczyna nie skradła aż tak mojego serca. Każda chwila w samotności przynosi mi myśli o niej. Można powiedzieć, że uzależniłem się od niej, ona jest sensem mojego życia. Nie wyobrażam sobie, że mogłaby teraz zniknąć z mojej codzienności. Jestem i będę zazdrosny o każdego chłopaka, z którym będzie rozmawiać, bo mi na niej bardzo zależy. Kocham ją całym sercem i nigdy nie byłem tak pewien swoich uczuć. Mam nadzieję, że ona choć w połowie czuje to co ja.
    - Kocham cię Luke. Chyba jesteś moim aniołem, który miał za zadanie rozsunąć te, wszystkie ciemne chmury. Dziękuję, że jesteś – powiedziała i złożyła na moich ustach czuły pocałunek. Jej wargi były takie delikatne i jakby idealnie pasujące do moich. Gdyby nie powietrze, które było potrzebne nam do oddychania, całowałbym ją bez przerwy.
    - Ja też cię kocham aniołku. Nawet nie wiesz jak bardzo. – Po wypowiedzeniu tych słów ucałowałem jej czoło i przysunąłem ją bliżej siebie. Mam ją i nic więcej do szczęścia mi nie trzeba.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Hej wszystkim. Strasznie długo nic tu nie dodawałam i bardzo za to przepraszam. 
Aleks nie wiem czy rozdział jest wystarczająco długi, ale mam nadzieję, że mimo wszystko nic mi nie zrobisz ;) I dziękuję Ci, bo Ty i mój przyjaciel napędzaliście mnie do napisania tego rozdziału. Bardzo Wam dziękuję, można powiedzieć, że jesteście współtwórcami tego rozdziału <3
Zaskoczył Was taki obrót zdarzeń? Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze.
I wakacje już! Juuupi! Życzę Wam udanych wakacji i żebyście odpoczęli. 
Buziaki, Wasza Maarit :*

PS. Cały czas walczę z kolorem czcionki, ale mam nadzieję, że teraz jest choć trochę lepiej :)

10 komentarzy:

  1. Pierwsza o matko :3
    Mogłabym teraz wypisywać jaka jesteś wspaniała, ale o tym już chyba wiesz, a jak jeszcze nie wiesz, to ci mówię JESTEŚ WSPANIAŁA!
    Czekałam na ten rozdział i normalnie czułam, że to jest ten cały Connor. Określiłabym go ciekawie, ale podobno każdy zasługuje na drugą (w jego przypadku tysięczną) szansę ;)
    Cieszę się ze związku Luke'a i Carly :3 Pasują do siebie że mmmm <3 I są uroczy i słodcy <3 Też tak chce! Foreva alołn ;__;
    Panie Boże daj WIĘCEJ takich chłopaków, a nie jednego na 1000 :CC
    Ciekawa jestem co tam u Emmy, mam nadzieję, że w następnym rozdziale zrobisz trochę z jej perspektywy ;) Ciekawe co zrobi Connor'owi jak się o tym dowie :P
    Jeśli chodzi o kolor czcionki to nie wiem dlaczego na telefonie nie wyświetla się tekst, ani w poście, ani w komentarzach :/
    Tyle z mojej strony ;) Czekam na kolejny, mam nadzieję, że pojawi się szybciej bo w końcu WAKACJE!<3 Jestem SZCZĘŚLIWA:3
    Życzę ci bardzo dużo weny!
    Ściskam - Lilly <3


    Jak tak patrzę na ten komentarz to wydaje mi się jakby pisało go dziecko, które dopiero co odkryło Caps Lock XD

    Zapraszam również do siebie ;) Liczę, że skomentujesz i zaobserwujesz ;*
    http://loveeorfriendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano pierwsza :)
      Przesadzasz z tą wspaniałością, ale dziękuję :*
      Ludzie się zmieniają, nawet taki Connor,
      Też bym tak chciała jak nasza główna bohaterka. Ale jak widać, nie mam szczęścia...
      Emma pojawi się na pewno, ale może nie w następnym rozdziale. Już sama gubię się w tym co piszę i boję się, że o czymś zapomnę.
      Co do telefonu, to już to naprawiłam :)
      Przepraszam, że mam zaległości na Twoich blogach. Obiecuję, że nadrobię w tym tygodniu. WYBACZ :(
      Dziękuję za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  2. Oj napisałaś go sama więc nie mogę być współtwórcą i to że wyszedł kolejny super rozdział jest tylko twoją zasługą : )
    Co do rozdziału jak już pisałem super, spodziewałem się tej sytuacji z Mike’em tylko nie wiedziałem kto będzie tym drugim, no ale Connor świetnie do tego pasował, no a Luke i Carly to wręcz wymarzona para, przykład tego jak powinien wyglądać prawdziwy związek : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty mnie napędzałeś ;)
      Cieszę się, że podobał Ci się rozdział.
      Jestem zaskoczona Twoim komentarzem tutaj, ale jak najbardziej pozytywnie :)
      Luke i Carly, ja też tak chcę :(
      Dzięki za komentarz Mati.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  3. Hej. Noo zatkało mnie jak przeczytałam, że to Connor O.o W sumie to myślałam o nim, ale nie sądziłam, że to jednak może być ON!! Ale spoko. Właściwie to nawet pasują do siebie haha :-D
    Ciekawe co na to Emma powie...
    A co do niej, to dobry pomysł, żeby zrobić znowu z jej perspektywy, a najlepiej z Adama :)
    Kurde, nic nie poradzę że ich tak lubię jako parę :D I Carly i Luka oczywiście też! Cudowne pary, naprawdę ;)
    Romantycznie, słodko i kwitnąco. :D
    Ogólnie świetny rozdział.
    Też ci życzę miłych i udanych wakacji! :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że choć trochę Cię zaskoczyłam ;)
      A co Emma powie, to zobaczycie wkrótce.
      Zrobię z ich perspektywy. Obiecuję.
      Może aż zbyt słodko. Hihih :D
      Cieszę się, że masz pozytywne zdanie o rozdziale.
      Dziękuję za komentarz.
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  4. Hej
    Jestem ... w szoku !!!!!
    Mike i Connor ? Nigdy bym nie pomyślała.
    Mam tylko nadzieję, że dzięki Mike'owi stanie się lepszym człowiekiem.
    Nie dziwię się Carly, że do końca mu jeszcze nie wybaczyła.
    Ale zobaczymy co przyniesie los.
    Luke jest taki kochany. On i Car świetnie ze sobą wyglądają i wygląda na, to, że na prawdę się kochają. Tylko pozazdrościć.
    Życzę oceanu weny i pięknej pogody ;)
    PS. Nie masz za co dziękować. Taka moja praca ;) Haha.
    Buziaki, Aleks <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Cieszę się, że Cię zszokowałam :D
      O to mi chodziło.
      Może Mike będzie lekiem dla Connora :)
      Oj ja zazdroszczę Luke'owi i Carly takiej miłości :\
      Dzięki za komentarz moja napędzaczko do pisania. Hihi :*
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń
  5. Byłam pewna, że to Connor, bo któż inny mógł wywołać taką reakcję bohaterki. Ciekawi mnie to, jak pociągniesz ten wątek. Czy on naprawdę może kogoś kochać? Cóż, okaże się. Na szczęście są tacy chłopcy jak Luke, ale jeden z nich należy do mnie (: Miłość, miłość i wakacje. Wracając, dobrze, że dodałaś coś z perspektywy Luka, ale mogłabyś bardziej to rozwinąć np. w następnych rozdziałach (oby jeszcze jakieś były). Powiem po cichu, że czekam na spektakularne zakończenie, mam nadzieję, że się nie przeliczę.
    Mała uwaga - nawet latem w czasie jazdy na motocyklu jest chłodno, więc dorzucaj bohaterom więcej ubrań (:
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci, że masz chłopaka i to jeszcze typu Luke :\
      Jak widać nie wszystkich zaskoczyłam Connorem, ale trudno :)
      Luke jeszcze się pojawi ;)
      Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę zakończeniem.
      Dzięki za uwagę i za komentarz ;)
      Buziaki, Maarit :*

      Usuń